/Development/

/Mindfulness/

/Work-Life Balance/

/Happiness/

/Sense of accomplishment/


Breaking News
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przepis na przyjęcie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przepis na przyjęcie. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 6 grudnia 2016

Mikołajkowa rozpusta

Samych przyjemności w imieniny ulubionego świętego dzieci 😄 a jeżeli planów brak, polecam nasz domowy eliksir na malkontentów - kakao 18+

Robicie standardowe cieple kakao na mleku, w miare słodkie i dodajecie kieliszek rumu. Cudownie rozgrzewa.

Read more ...

sobota, 9 stycznia 2016

Trzech króli i tradycyjna wycieczka

To już niepisana tradycja (a raczej skrzętnie zapisana na łamach tego bloga), że w Trzech Króli wybieramy się całą rodzinką na sanki. Tym razem tylko psa brakowało, ale przy dwójce własnych dzieci i tłumie cudzych nie miałby kto go okiełznać bo na widok śniegu bzikuje nasza labradorka z radości.

Było cudownie, słonecznie (zdjęcie chyba zrobiłam w jedynym momencie, kiedy słonko zakryło chmury), wesoło. Próbowaliśmy nawet zrobić bitwę, śnieg się jednak nie kleił. Rok temu byliśmy na Białym Krzyżu, ale że w tym roku, już to miejsce odwiedziliśmy, wybraliśmy Dębowiec. A że rześkie powietrze wzmaga głód, popołudniu wróciliśmy do domu na obiadek. Stek wraz z sałatką wedle mojego, zapewne nieoryginalnego pomysłu (opakowanie pomidorków koktajlowych, opakowanie sera feta, dobra oliwa z oliwek, sól z Himalajów świeżo mielona, jak i pieprz, opakowanie ugotowanych tortellini np z grzybami, prażony słonecznik). Wieczór spędziliśmy za to w towarzystwie chrzestnej Zosi, jej taty i cuba libre (bacardi + coca cola). Ostały się jeszcze ciastka orzechowe i piernik ze świąt. Teraz to właściwie najlepiej smakują bo nie ma takiego przesytu:-)

Weekend spędzamy ze znajomymi z Krakowa. Nastroje mamy naprawdę karnawałowe. Józek w piątek miał bal w przedszkolu, przebrany był za swojego absolutnie niekwestionowanego, ulubionego bohatera: Batmana :-) Uwielbia go na wyrost, bo oglądał całe 3 ocenzurowane odcinki, za dużo w nich przemocy.


 Dębowiec Bielsko-Biała. 
Zosia przy każdym zjeździe z górki piszczała z radości, a Józek czuł się jak rybka w wodzie.



Read more ...

czwartek, 1 października 2015

Dzień chłopaka vs mężczyzny




W marcu jest Dzień Mężczyzny, we wrześniu Dzień Chłopaka, nie za dużo, nie za dobrze? Wiem, wiem, kto to obchodzi? Kogo to obchodzi? A mojego męża obchodzi. Feministą to specjalnie nie jest, a gdybym miała przegapić jedno z jego i synka świat, to od razu by się o równouprawnienie upominał. Ale ku jego szczęściu, facebook przypomina o takich pierdołach jak dzień świra, kota i sekretarki (kiedyś byłam to wiem), więc możemy świętować. A ja lubię preteksty, żeby z przeciętnego dnia zrobić wyjątkowy, Dzień Chłopaka może być jednym z nich. Można wtedy pozwolić sobie na łakomstwo i lenistwo :-)



Domowa pizza i film akcji dla przedszkolaków

My zaczęliśmy od obiadku w postaci zupy marchwiowej, rolady z indyka, z serem pleśniowym i domowymi suszonymi pomidorami - synek zajadał aż mu się uszy trzęsły, a w dzień faceta musi być mięcho na obiad;-) - z ziemniaczkami pieczonymi w piekarniku z rozmarynem i fasolką szparagową, a na deserek babka. To był prezent dla chłopaków, uwielbiają mak, więc zmobilizowałam się i zrobiłam babkę z makiem i skórką z pomarańczy (tu przepis), pychotka. A wieczorem... Oglądanie w łóżku Nasza niania jest agentem – film familijny z Jackie Chanem, a do tego pizza domowa. Perfekcyjny, jesienny Dzień Chłopaka:-)










Fantastyczna babka makowa z pomarańczą, polecam


Read more ...

wtorek, 29 września 2015

No i wygrałam garki, a mąż się ze mnie śmieje.

Śmiech losu. Nie lubię gotować. Wydaje mi się, że nie jestem w gotowaniu marna, ale ponieważ nie jest to moja pasja, to na pytanie „czy umiesz gotować”, odpowiadam „nie, bo nie lubię”. Za to kocham pisać! No i wzięłam udział jak dotąd w 4 konkursach pisarskich nie licząc konkursu na blog roku (ale tam się liczy też/przede wszystkim umiejętny social media marketing, a tym się wcale nie zajmuję bo piszę tylko dla pisania) i co? Dupa! Nic nie wygrałam, za to jeden jedyny raz wzięłam udział w konkursie na przepis kulinarny, tylko dlatego że tak straszny mam niedosyt podróży (a za 1 miejsce był rejs do fiordów) i co? Na podium, 3 miejsce. Zestaw garów. Buahaha!
A oto mój przepis. Być może taki przepis istnieje, ale nic mi o tym nie wiadomo (przy miliardzie blogów i programów kulinarnych na pewno istnieje), wedle mojej wiedzy, ja go wymyśliłam:

TARTA ZE SZPINAKIEM I GRZYBAMI
200 g ciasta francuskiego
2 doże cebule
różne grzyby (pieczarki, kurki)
masło (do smażenia)
pomidorki koktajlowe
1 op. szpinaku mrożonego
1 całe jajko i 3 żółtka
1 opakowanie sera feta (preferuję półtłusty)
duże opakowanie śmietany 12%
3 ząbki czosnku
gałka muszkatołowa
tymianek
oliwa z oliwek
do smaku: pieprz, sól

Ciasto francuskie rozkładamy na blachę wraz z papierem, nakłuwamy widelcem i na ok 8 minut wsadzamy do piekarnika nagrzanego do 180st;
Cebule obieramy, drobno kroimy, smażymy na masełku;
Grzybki smażymy na masełku;
Szpinak podsmażamy na masełku, kiedy cały jest rozpuszczony dodajemy 3 żółtka i 1/2 śmietany, sól pieprz do smaku, mieszamy aż masa będzie jednolita.
Miksujemy opakowanie sera feta z pozostałą 1/2 śmietany, 1 całym jajkiem i 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej.
Pomidorki kroimy na pół, skrapiamy oliwą z oliwek, obsypujemy tymiankiem.
Drobno kroimy 3 ząbki czosnku, delikatnie go podsmażamy.
Kładziemy warstwowo:
na ciasto francuskie równo rozkładamy usmażoną cebulę, na nią warstwa masy ze szpinakiem, następnie warstwa zmiksowanego sera feta, całość obsypujemy grzybami, na górę rozkładamy pomidory, a między nimi sypiemy czosnek.
Całość wstawić do piekarnika i piec ok 30 minut (180 st).

 I do piekarnika...

Tartę bardzo polecam, na obiad (na ciepło), piknik (na zimno) i jako drugie „ciasto”. Uwierzcie mi, że przyjemniej jest kiedy jedno ciasto na spotkaniu jest na słodko, a drugie w wersji pikantnej. A grzybki tak pięknie pachną....

Read more ...

środa, 23 września 2015

Babie lato z babą - perfekcyjna babka cytrynowa

  Dobre jedzonko to takie, które pieści wszystkie zmysły. W przypadku tej babki ze skórką z cytryny (przepis wg Madame Edith), na pierwszy plan wysuwa się zmysł węchu (aromat pieczonego ciasta i skórki z cytryny) i smaku (puszysta, pyszna), a właściwie i wzroku, no po prostu jest idealna. Dziś rozświetlamy sobie dzień cytrynowo:-)
Przepis całkowicie skopiowany od Madame Edith, podarowałam sobie tylko polewę i posypanie cukrem pudrem, za którym nikt z nas, domowników nie przepada. Babka byłaby banalna w przygotowaniu, gdybym nie nienawidziła ścierać skórki z cytryny (polecam wynająć, do tego dziecko, jeżeli ma się je i jest dostatecznie duże lub męża, jeżeli ma się dobry egzemplarz – ja w domu byłam sama z 10 miesięczną pannicą, która i tak okazała łaskę i na czas całego procesu produkcji ciasta, zajęła się sobą).



Pychotka...

 Element niezbędny do produkcji ciast - dzieci zajęte sobą. Ja po jednej stronie blatu, plac zabaw po drugiej;-)

A w następnym odcinku... już chodzi za mną babka z makiem (wg tego przepisu).


Read more ...

piątek, 18 września 2015

make my day :-)




Dziś mam piękny dzień. Tak, wiem: nie chwal dania przed zachodem słońca. Ja jednak wolę inne powiedzenie: ciesz się chwilą :-) Dlatego podzielę się z Wami tym, jak fajnie mija mi dziś czas. Po poranku z przygotowaniem synka do pójścia do przedszkola, zostawiłam Zosię u Babci i poszłam na zajęcia z jogi. Czasami zdycham całe zajęcia (jak jest dużo siłowych ćwiczeń w pozycji psa), jednak tym razem akcent był na rozciąganie i ćwiczyło mi się po prostu świetnie.

Źródło: http://www.portalyogi.pl/blog/category/joga-cwiczenia-odchudzajace/page/2/


Jak wróciłam Zosia spała u Babci, więc miałam chwilę na spokojne śniadanie (tost z kremem z białego sera, łososiem wędzonym i cytrynką, pomidorki z bazylią i pyszna biała kawka z ekspresu), ale co jadłam jest drugorzędne wobec tego, że świeciło słonko i mogłam to zrobić na tarasie w ogrodzie.




  Dodatkowo relaks przy Głowie Niobe Marty Guzowskiej. Czuję się jak w klimacie najlepszej klasyki kryminałów pokroju Aghaty Christie, tylko że zamiast okrętu i Śmierci na Nilu mamy wszystkich podejrzanych zebranych w pałacu w Nieborowie...

Potem już w towarzystwie Zosi, postanowiłam rozprawić się z pomidorami z działki. Mamy ciocię, która jest pasjonatką upraw z ogródka działkowego. Niestety jakość produktów (jabłka zgniłe w środku, ogórki z ogromnymi, twardymi pestkami i miękkie, bez smaku pomidory) jest średnia. Za to wszystko zdrowe, "i-tak-podarowane", więc szkoda marnować. I co począć z całym wiaderkiem pomidorów działkowych? Tym razem postanowiłam zrobić domowe suszone pomidory.



 Pachnie jak we włoskiej restauracji:-)
Może na kolację zrobimy sałatkę wg przepisu mojej włoskiej znajomej, polecam:
pomidorki koktajlowe
pomidory suszone
feta pokrojona w kostkę
czerwona cebula posiekana
rukola
prażony słonecznik
oliwa z oliwek
odrobina octu balsamicznego
pierz
całość wymieszać i użyć siemię lniane do posypania
Zosia wybawiła się (uwielbia oglądać i podjadać książki), zjadła obiadek, przeszłyśmy się na spacer z psem, po powrocie jeszcze potańczyła do piosenki chu chu ua - TAK, MOJE NIEMOWLAKI TAŃCZĄ. Miał to Józek od pierwszych miesięcy i ma to Zosia, jak słyszą muzykę, która im się spodoba (większość), to rytmicznie się bujają. Urocze i niemożliwe do sfilmowania bo jak widzą kamerę to z pełną powagą i w pełni usztywnione na nią patrzą. A po wygibasach zasnęła. Miałam czas, żeby ogarnąć kuchnię (pomidory suszone zrobiłam przy Zosi, ale nie dała mi już szans na posprzątanie po akcie twórczym) i zaczęłam robić obiadek, bo za chwilkę chłopaki wrócą z wielkiego świata jak wiecie z postu o mojej codziennej rutynie.

Robi się obiadek, mięsko w sosie z odrobiną czerwonego wina i bulionem, ziemniaczki i mizeria.

Kochani, Wam też życzę miłego dnia :-)
Read more ...

środa, 2 września 2015

Pożegnanie lata




Na pewno jest dużo rodzin, które żyją intensywniej niż my, ale ja takich nie znam. Czasami wydaje mi się, że aż nie umiemy napawać się ciszą i spokojem, albo przynajmniej 1 atrakcją. Idealnym przykładem była niedziela. Śniadanko w ogrodzie, wygłupy, a potem szybka akcja zwiedzania kabin samolotów na lotnisku – to wszystko do 13, kiedy byliśmy umówieni ze znajomymi na placu zabaw w Ustroniu. A potem jeszcze wieczorem goście u nas. W takie dni czuję, że żyję, ale czasami na styk gdzieś docieramy z wywieszonym językiem, żeby się nie spóźnić.
W ten weekend cudownie pożegnaliśmy sezon urlopowy. Dużo bliskich nam ludzi, dużo przyjemności, dużo wrażeń. Pora zacząć sezon duszonek i pieczonych ziemniaczków z ogniska...



PIĄTEK - wycieczka na lotnisko i spacer koło najdłuższej rolkostrady w Polsce (ponoć)



SOBOTA - pokazy lotnicze (obserwowane i z naszego ogrodu i z lotniska, goście - dalsza część rodzinki - i wieczorny pokaz sztucznych ogni na lotnisku)


NIEDZIELA - wyprawa na 4 rodziny do Ustronia, plac zabaw, grill, same przyjemności


P.S. Od męskiej strony gości dostaliśmy fajne przepisy:
Hit Jaśka: Sałatka z ryżem, czosnkiem, ananasem
Hit Maciusia: Tagliatelle (lub tortellini ze szpinakiem) z mascarpone i łososiem 

P.S.II "Uwielbiam" nasz klimat, wczoraj o godzinie 11 było 35 stopni w cieniu, dziś 14, a do tego siąpi i jest ciemno...


Read more ...

środa, 12 sierpnia 2015

Pełna chata

- Czasami czuję się samotna. Oczywiście lubię być sama, ale czasami miło, gdy ktoś człowieka odwiedzi. Choć, co dziwne, zazwyczaj największą przyjemność sprawia mi to potem. To znaczy, kiedy ktoś był z wizytą i już sobie poszedł. Wtedy czuję się taka podniesiona na duchu... spełniona. Trudno to wyjaśnić.” [Hakan Nesser, Punkt Borkmanna, s. 143] powiedziała Elisabeth Ruhme do komisarza Van Veeterena, a ja sobie pomyślałam, że też tak czasami mam. A potem się okazało, że Elisabeth jest psychicznie chora...


Dziś szykuję się na gości. Od kwietnia mój mąż układa kafelki na tarasie – taras spory, czas tylko w soboty, a pogoda nie zawsze sprzyjająca, do tego raz ma koncert, raz mamy wakacje itp. itd. Ma już tego serdecznie dość, ale ma też bonus. Prowadzenie domu, sprzątanie, przygotowywanie przyjęć w całości spoczywa na mnie. Ta... Dziś będzie tort i mrożona herbatka (do zimnej herbatki kruszę lód, daję zaprawione na słodko owoce od teściowej np. czarna porzeczkę, plastry jabłka i plastry cytryny, pychota).
Read more ...

środa, 29 lipca 2015

Szybkie makarony

Kuchnia domowa ludzi urodzonych na przełomie lat 70 i 80, bardzo się różni od sposobu gotowania ich rodziców. Tak przynajmniej wynika z mojej obserwacji – jasne, że szlagiery typu kotlet schabowy, czy mielony, a zwłaszcza zupy, są obecne i w domach dzisiejszych dziadków i rodziców, jednak u 30-latków królują często makarony, jako jednogarnkowe (jedopatelniane;-), szybkie i smaczne dania. Tak zdecydowanie jest w moim domu, a że ostatnio do listy doszły dwa przepisy (od parki, która była z nami w Chorwacji), postanowiłam zebrać dla Was, te makarony które najczęściej robimy w domu Paprotnych:

1) Szybka wersja spaghetti carbonara  (powinno się żółtka wbić prosto na talerz, ale my podajemy już gotowy, rozbełtany sos).
2) Spaghetti Bolognese  (zwykle dodajemy czarne oliwki, nie używamy przecieru pomidorowego, a pomidory pelati z puszki).

3) Makaron z rukolą i łososiem z kryminału Bondy:
Spaghetti ugotowane al dente (do gotowania daje sól i olej)
Pokrojony w kawałki, wędzony łosoś
Rukola
Sok z cytryny
Pieprz
Podsmażona 1 cebulka
Śmietana 18%, zmieszać z resztą produktów i chwilę razem podsmażyć
Posypać serem feta
/ OPCJA 2: zamiast śmietany i fety może być gorgonzola /



4) Makaron koleżanki, nr 1 z krewetkami
Spaghetti ugotowane al dente (do gotowania daje sól i olej)
Krewetki (np. opakowanie mrożonych) usmażyć na maśle z cebulką lub czosnkiem
2 ostre papryczki podsmażyć
Czarne oliwki
Pomidorki koktajlowe
Pieprz i sól
Śmietana 18%, zmieszać z resztą produktów i chwilę razem podsmażyć

5) Makaron koleżanki, nr 2 z brokułami
Spaghetti ugotowane al dente (do gotowania daje sól i olej)
Podgotować wcześniej brokuły
Usmażyć kurczaka (pokroić w wąskie paseczki i 30 min marynować w oliwie z oliwek i rozmarynie przed smażeniem)
Usmażyć cebulkę
Puszka kukurydzy
Camembert
Śmietana 18%, zmieszać z resztą produktów i chwilę razem podsmażyć
/ OPCJA 2: zamiast Camembertu ser pleśniowy typu Mnich /

6) Makaron z grzybami, moja specjalność (podaję z gnocchi)
Spaghetti ugotowane al dente (do gotowania daje sól i olej)
Grzyby usmażyć na masełku
Cebulę posiekać i usmażyć
Główkę czosnku drobno posiekać i usmażyć
Posiekać (nie bardzo drobno) pęczek natki pietruszki
Sól i pieprz
Można dodać puszkę kukurydzy
Śmietana 18%, zmieszać z resztą produktów i chwilę razem podsmażyć
/ OPCJA 2: zamiast makaronu można kupić lub zrobić kopytka /

7) Makaron ze szpinakiem, specjalność mojego męża
Spaghetti ugotowane al dente (do gotowania daje sól i olej)
Posiekać i usmażyć cebulkę
3 duże ząbki czosnku drobno posiekać lub wycisnąć i usmażyć
Szpinak mrożony 1 op w liściach podsmażyć na maśle (dużo masła)
4 żółtka
Posypać parmezanem (a w przypadku braku innym, startym, żółtym serem)
Śmietana 18%, zmieszać z resztą produktów i chwilę razem podsmażyć

8) Makaron z cukinią
3 średnie cukinie - kroimy w plastry, solimy i odstawiamy na 5 minut, a następnie smażymy na oliwie z oliwek z pieprzem i szczyptą gałki muszkatołowej (ona jest tajemnym składnikiem, od którego wszystko zależy)
Spaghetti ugotowane al dente (do gotowania daje sól i olej)
3 duże ząbki czosnku drobno posiekać i usmażyć
Kiełbasa wędzona, czosnkowa, ostra, pokroić w plastry i usmażyć
Posypać pokrojoną w kostkę fetą i majerankiem

9) Makaron z tuńczykiem (tuńczyka kupuję tylko w kawałkach, polecam Rio Mare, niebo a ziemia wobec innych, do przepisu z linka opcjonalnie dodajemy śmietanę 18% i oliwki)

Oczywiście nie samym makaronem człowiek żyje – staramy się, żeby przynajmniej raz w tygodniu pojawiła się na obiad zamiast makaronu kasza, raz ryż, raz ziemniaki, jednak w biegu, przy milionie spraw do załatwienia, taki makaron może nie jest najzdrowszy ale smaczny, szybki i domowy :-)

 A czasami... 
Czasami jest fajnie zrobić sobie wagary od gotowania ;-)


"Pomidory i oregano czynią potrawę włoską, wino i estragon – francuską. Kwaśna śmietana zamienia ją w potrawę rosyjską, a cytryna i cynamon – w grecką. Sos sojowy zamienia jedzenie w danie chińskie, a czosnek czyni je smacznym." Alice May Brock (wypatrzone na http://www.lipstick-at-home.eu/)
Read more ...

wtorek, 23 czerwca 2015

Wykwintny burger dla tatuśka, raz!

Pogoda jest nieprzyzwoita. Ogranicza przyjemności. No więc zajadamy ten problem i z okazji Dnia Taty, świętujemy, wczoraj outdoor dla dorosłych w Buon Gusto w Bielsku-Białej, a dziś z dzieciakami indoor w domku. Są mufinki, jest sałatka*, Zosia obiecała być grzeczna, a Józek pobawić się z tatą :-)
 

WCZORAJ
  Burger w wersji wykwintnej, idealny, z dobrych składników. Jedno z moich ulubionych miejsc - Buon Gusto, wspaniały sklep, restauracja, a teraz jeszcze pub, w którym można dostać to cudo, polecam w towarzystwie prosecco:-)

 DZIŚ

 
*Sylwestrowa Sałatka (wuja Maćka)
Makaron al dente ( dałam 2/3 opakowania - gotować z dodaniem soli i oliwy, ostudzić zimną wodą)
Majonez 1 małe op.
Posiekana natka pietruszki (1 pęczek)
Smażone na masełku grzybki (dałam 2/3 opakowania)
Jedna smażona cebula
Dużo (w zależności od proporcji, ja dała 4 ząbki) drobno posiekanego i podsmażonego czosnku (uwaga, żeby nie spalić).
Samo zdrowie” taka sałateczka, ale jaka pyszna:-)

Read more ...

sobota, 20 czerwca 2015

La cuisine - moje smaki



Sałatka wakacyjna:
1/2 dużego arbuza
2 czerwone cebule (drobno pokroić, skropić sokiem z cytryny, odstawić na 2 godziny)
Posiekany pęczek natki pietruszki
Słoiczek czarnych oliwek
1,5 opakowania serka feta
Do polania oliwa z oliwek i zero przypraw :-)
Pycha!
 Jak widać na załączonych obrazku, szykujemy się właśnie na gości:-) A jutro, tradycyjnie już, basen dla niemowlaków z Zosią, może jakiś spacer...
Tatusiowe i bobasy :-) Kto pozna lalkę?
Read more ...

Moja lista blogów

Łączna liczba wyświetleń

Designed By Blogger Templates