/Development/

/Mindfulness/

/Work-Life Balance/

/Happiness/

/Sense of accomplishment/


Breaking News

niedziela, 15 stycznia 2017

Jarmark Bożonarodzeniowy








Czas świąt Bożonarodzeniowych zastąpił czas karnawału. Naturalna choinka dokonała żywota, jeszcze towarzyszy nam sztuczna, ale to już nie to. Jednak pozostało mi jeszcze jedno wspomnienie, którym chciałabym się z Wami podzielić.

Świąteczny jarmark w Krakowie kojarzy mi się z moją obroną pracy magisterskiej, którą z powodu stypendium w Rzymie zdawałam dopiero w grudniu. Było wtedy jak z pocztówki – biały świeży puch i słońce. Magisterka (pomijając gigantyczny stres przed), okazała się samą przyjemnością, mówiłam o swojej pasji – socjologii turystyki i w rezultacie nasłuchałam się komplementów o erudycji i umiejętnościach prezentacji, a że moja szalona rodzinka wykorzystała pobyt w Krakowie jako pretekst do wycieczki, wszyscy się ululali na wesoło grzańcem galicyjskim, zwłaszcza bardzo wstrzemięźliwa babcia. Chichotała jak pensjonariuszka:-)



Potem byłam tu przy okazji studiów podyplomowych i… myślałam jak przeżyć między budami. Rynek był cały w lodzie. A tym razem… Tym razem trafiłam na Jarmark przy okazji ostatniego zjazdu szkoły Coachow. Plus 10 stopni! I jaki napięty grafik towarzyski! A w międzyczasie jeszcze trzeba się uczyć, bo to zjazd z testem i czytaniem ludzi :)

Droge Miasto Kraków, do zobaczenia! Znowu napisałam tu kolejny rozdział swojego życia…

Ach... Przecież był jeszcze świąteczny jarmark w Wiedniu, ale to inna opowieść...
.







.


.


.




.


.

.



Read more ...

poniedziałek, 2 stycznia 2017

Moje hygge



Kilka dni wolnych od pracy, niby nic a cieszy:) wspólny czas. Synek już wybrał wakacje;) – ni jak nie w naszym budżecie, ale może kiedyś się uda tam pojechać. Czytamy - razem komiksy Kaczora Donalda, a ja sama w "tzw. międzyczasie" mój prezent gwiazdkowy książkę o Hygge, spacerujemy, bawimy się. Jak zawsze chętnie wracamy do domu z naszych cotygodniowych wycieczek.

Wczoraj był basen w hotelu Gołębiewski w Wiśle i spacer całą rodzinką koło tężni w Jaworzu. A przed wczorej i dzień wcześniej (i kolejny) sptkania z przyjaciółmi, w końcu okres międzyświąteczny to TAKI czas;) Już to jak spędzamy święta jest „TYPOWE” dla nas – jest czas dla szerzej rozumianej rodziny, czas dla przyjaciół, czas na podróż w stronę słońca i zabawy na sankach oraz czas na pobycie poprostu ze sobą w domu. Jesteśmy razem i uwielbiamy łączyć spontaniczne niespodzianki z przyjemnymi rytuałami urozmaicającymi dni. Celebrujemy życie.

Hygge to nowomoda, dla mnie socjologa, kolejne słowo, które przebło się do mass mediów i stało się modą. Troszkę mnie zawsze drażni jak świat odkrywa oczywistości, jednak może dobrze sobie zwłaszcza o takiej oczywistości przypomnieć? Bo hygge znaczy cieszenie się drobiazgami, życie momentami, wspólnotę i optymizm. Oto moje hygge:



Nasze miejsce na ziemi, ogród w którym mieszkamy przez 2/3 roku, jak tylko pogoda pozwala, jemy wszystkie posiłki, czytamy, bawimy się na tarasie.

Chwile sam na sam z mężem (najczęściej jak reszta zaśnie, a my jeszcze nie padniemy). Często wybieramy film (nie mamy telewizji, ale to teraz żaden wyczyn, kiedy pawie każdy ma internet), robimy sobie popcorn, zawijamy się w koce i odpoczywamy.

Nasza biblioteka (a między książkami stara porcelana).


Ja i mój świat - czyli samorozwój i literatura. Tu mój ulubiony sernik z gorzką czekoladą się załapał i łoś w ręcznie szydełkowanym sweterku przez moją mamę chrzestną.


Sevilla

Albumy z podróży ocieplają nam wspomnienia cały rok. Świece, aromatyczne koktejle i ulubiona czekolada Lind też umilają czas.

Wybieramy, planujemy, marzymy, odliczamy do wakacji. To synek w szarym listopadzie z katalogiem z biura podróży.


Ulubione pierwsze dania i drugie danie mojej Zosi (2 latka i słabość do pomidorówki i zupy z czosnkową, swojską kiełbasą). Raz na czas robię jej tę przyjemność.

Kominek, świece, obrazek z Amalfi z Vespą, bukiet z szyszek z ogrodu, troszkę antyków (fragment ozdobnej dmuchawy do kominka załapał się na zdjęciu). Prawie każdy przedmiot w naszym domu jest z charakterem;)

Światełka, świece, barwy i muzyka. 
To nie świąteczna dekoracja, część lampek towarzyszy nam cały rok.

Latem na stawie w ogrodzie kwitną nenufary, zimą częściowo zamarznięty też ma urok.

Labradorka i rybki, bez naszych zwierząt rodzina jest niepełna

Przyjaciele i paczka znajomych, systematycznie zapraszamy gości i często też chodzimy w odwiedziny. Lubimy żyć stadnie:) ostatnio dodatkiem do spotkań są planszówki (tu Cludeo).


Elementem naszego hygge jest umiarkowana ekologia. Co mam na myśli? Najlepiej przykładem: w Sylwestra palimy zimne ognie, nigdy fajerwerki, a dzieci wiedzą, że sztuczne ognie straszą zwierzęta, a przecież mieszkamy pod górami, gdzie echo zdwaja efekt.

Ważny moment to wieczorna modlitwa, kiedy Józio i Zosia mówią Aniele Boży modlitwę, a później dziękują Jezusowi, za to co fajnego spotkało ich w danym dniu. To troszkę też rodzicielska psychologia, ucząca dzieci zapamiętywać i koncentrować się na tym co dobre w życiu.
Read more ...

Moja lista blogów

Łączna liczba wyświetleń

Designed By Blogger Templates