/Development/

/Mindfulness/

/Work-Life Balance/

/Happiness/

/Sense of accomplishment/


Breaking News
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Samorozwój i inspiracje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Samorozwój i inspiracje. Pokaż wszystkie posty

środa, 26 kwietnia 2017

Business trip - Niemcy, Walia i cdn



Sto lat i jeden dzień nie pisałam. Aktywna jestem na FB, daje zdjęcie z tego co się dzieje (a jak zawsze jest ciekawie), ale czasu nie mam na pisanie. Latam po świecie z moimi szkoleniami miękkimi. W lutym byłam w Niemczech, w marcu w Walii, a w czerwcu czeka mnie Francja.

I co? Różnice kulturowe to fenomenalne zjawisko – ćwiczenia, które są hitem w Polsce czy Walii, w Niemczech okazały się nietrafione. Zawsze zadaje sobie pytanie, czy na sali szkoleniowej więcej uczy się trener, czy uczestnik szkolenia? :)

HAGEN









NEWPORT

















Read more ...

czwartek, 22 grudnia 2016

Trening Skutecznego Rodzica




Niemożliwości. Trafiłam na szkolenie z wychowywania dzieci i to takie mądre! Mówi Wam coś Trening Skutecznego Rodzica Thomasa Gordona, Porozumienie Bez Przemocy Marshalla B. Rosenberga, a w jej następstwie NVC czyli KOMUNIKACJA BEZ PRZEMPCY? Każdy rodzic powinien obowiązkowo mieć z tego szkolenie. Ale tak nie będzie. I oczywiście nawet obecność na szkoleniu, która pokazuje jak bardzo słowami kształtujemy dziecko, nie gwarantuje umiejętności. Jednak ja jestem zachwycona tą metodologią i statystyki też potwierdzają jej skuteczność.


Bo w zależności od tego jak wychowujemy dzieci z gigantycznym prawdopodobieństwem można powiedzieć jakie narkotyki wezmą. Spokojnie – jest grupa wychowywana pomiędzy kochającą kontrolą, a rozumną swobodą. Takie dzieci znają jasne granice, ale mają miejsce na bycie kreatywne, na uczenie się przez błędy. Uczy się je przez wzmocnienia – 5 pochwał dobrego zachowania na 1 krytykę. Tak powstaje debet życzliwości i kiedy nawet rodzica poniesie, miłość jest tak silna, że ma z czego zrobić dług. Konflikty rozwiązuje się bez przegranych, a więc też bez zwycięzców.


Jedna z najciekawszych metod tzw. sąsiad dotyczy studzenia emocji – kiedy dziecko przykładowo wpada w histerię, wbrew powszechnej opinii, wcale nie należy go ignorować aż się uspokoi. Wręcz przeciwnie dobrze mu towarzyszyć. Może siąść na zmieni co go zaskoczy? Albo zaśpiewać? Albo tylko mówić spokojnie. Opisywać słowami to co ono czuje. Dziecko w furii nie uczy sie, alby pokazać mu granicę, porozmawiać, cokolwiek, trzeba najpierw ostudzić emocje (w przypadku dorosłych nazywając słowami ich emocje, czasami poprzez odzwierciedlanie, czyli powtarzanie słów kluczy po nich i danie im czasu).
Kara? Karą powinny być naturalne konsekwencje - pomalowałeś sprejem szkołę? Nie dostajesz klapsa, wrzasku, szlabanu na gry. Ba! Nawet dostajesz wybór. Za zebrane pieniądze z kieszonkowego (a jak ich nie ma - rodzice dają pożyczkę, a kolejne kieszonkowe idą na jej spłatę) odmalowuje szkołę. Płaci grosze, ale się namęczy. Może też wynająć ekipę co zrobi to w jeden weekend, ale cena nieporównywalnie większa.





K6 w Czechowicach-Dziedzicach idealne, niekonwencjonalne miejsce




Taaaaka choinka z lampkami


 Wracam do domu wrażać

Read more ...

sobota, 10 grudnia 2016

Ja z Grodzkiej 52


Kolejny zjazd mojej szkoły Coachów i lata błogiej nieświadomości legły w gruzach. Studiowałam na Grodzkiej 52 w Krakowie. Filozofia, socjologia, antropologia i religioznawstwo mieszczą się w niesamowitym budynku, który nadawałby się na polski oddział Hogwartu koło kościoła Wszystkich Świętych. Nie wiedziałam jednak, że w Krakowie, a przynajmniej w części akademickiej Krakowa istnieje określenie, że coś jest z Grodzkiej 52, co oznacza rozkładanie na czynniki pierwsze istoty rzeczy, dywagacje akademickie nad sensem istnienia, czy dywagacje na temat jestestwa itp. Itd. Ciekawe co mój mąż myśli o życiu z człowiekiem z Grodzkiej 52 (przypominam, że filozofia opiera się na logice :-P).
 
Tyle w temacie korzeni, czas na tu i teraz. Znowu jestem w ciągu. Ciągu szkoleniowym – w tym tygodniu nie pojawiam się w pracy. 4 dni Szkoła Coachów, 1 szkolenie z metaporgramów w rekrutacji w hotelu Qubus, 1 kolejny dzień cyklu szkoleń na temat inteligencji emocjonalnej, 1 dzień szkolenie z systemów kompetencji. A potem nadrabianie zaległości w pracy.
 
Ten zjazd okazał się najmniej narzędziowy, ale swoje smaczki miał. Podstawowy – olać ten worek narzędzi, który już poznaliście, a ściślej to poćwicz je, a później zapomnij i po prostu bądź ciekaw i podążaj za klientem.


Dixit to niesamowite karty do pracy z metaforą i nie tylko...
 



A dla rozrywki towarzyszy mi Dziewczyna z Pociągu. Wciąga, jakby mogła nie wciągnąć kogoś, kto tyle podróżował pociągami zawsze wyobrażając sobie historię ludzi w mijanych domach i na fotelach obok… A jak to mówił Gandalf w Hobbicie, każdą zacną opowieść trzeba nieco ubarwić, więc mój mąż już się nasłuchał historii o podróży do Australii motorem (choć to Austria była)…







A poza tym to mieszkam w czasie zjazdu wśród burdeli, sex shopów i klubów dla niedżentelmenów. To już trzeci raz w życiu – tak było w Stambule i w Madrycie. W sumie spokojne, turystyczne dzielnice, z dużym ruchem policji… Ulica Dietla.
Read more ...

niedziela, 20 listopada 2016

Napisać Ci bajkę? Bajkę inicjacyjną...


Znowu poznałam człowieka inspirację. Przez moje zacięcie antropologiczne spędziłam wieczór na słuchaniu o archetypach i o bajkach inicjacyjnych – zapraszam na http://www.bajkoweseminaria.pl/
Jako przedsmak powiem tylko o dwóch archetypach kobiecych postaci w bajkach starosłowiańskich (każda ma męski odpowiednik):
- Baba Jaga – to mądra matka, jednak bajki spisywali mężczyźni, przerażała ich. Ponad to kobietom zawsze chciała pomóc, mężczyznom niekoniecznie, zawsze szczera, bogata w wiedzę i decyzyjna. Chłopców podczas inicjacji odbierano matkom, przerażonych nocą wpuszczano do lasu, a tam stare kobiety straszyły ich pierwotną kobiecością (nie wiadomo do końca co im robiły) i tak rodził się mizoginizm.
- Służąca – kiedy usłyszałam o tym archetypie, skomentowałam, że chyba żadna kobieta w baśni nie chce odkryć, że jest służącą, na co usłyszałam, że służąca oznacza oczyszczanie, a najważniejszym jej symbolem jest popiół – to popiół po czymś wielkim i potężnym, po miłości zniszczonej zdradą, po wielkim dziele zniweczonym.
Wbrew pozorom nie ma nic gorszego niż baśń o księżniczce i rycerzu, który ratuje ją z wierzy. Bywa, że bajkę zamawia rodzina na ślub pary młodej, jeżeli okazuje się po wglądowej rozmowie (sesja 1,5 godziny), że to księżniczka i rycerz autorka udziela im porad w bajce o trudnościach jakie mogą przetrwać. Tak się bowiem składa, że rycerz cały czas potrzebuje coś zdobywać, a księżniczki lubią dramat i wielkie uniesienia… Bajki są piękne, tekst zwykle powstaje 5 tygodni, książka jest wydawana, a do tego piękne obrazki rysowane, można zamówić też audiobook.

Innym polem działania bajkopisarki jest budowanie korzeni, a jak mawiała zakonnica w Wielkim Pięknie, korzenie są najważniejsze. Bogaty wnuk pomordowanej, wysiedlonej z Polski rodziny zamawia drzewo genealogiczne, a do tego baśń o rodzinie. Baśń można sobie opowiedzieć z pokolenia na pokolenie, jest w niej sporo faktów – autorka dokładnie bada historię rodziny i miejsca skąd pochodzi, jednak w bajce jest pole do fantazji, tego co mogło się zdarzyć, jak coś mogło wyglądać…
 
A jak Emilia Paprotna jest po Persku?:
Read more ...

poniedziałek, 17 października 2016

Na 4 dni, znowu życie studenckie



x

 Że mieszkam między Rynkiem Głównym, a Kazimierzem... tym razem wybrałam drugi kierunek na wypady. Kazimierz w Krakowie, klimatycznie.


Droga między moim mieszkaniem, a moją szkołą. Jesiennie.






Mam szczęcie do ludzi, znowu trafiłam na grupę szalenie ciekawych, otwartych i nastawionych na rozwój ludzi. Jesteśmy różni, mamy swoje preferencje, dla dosłownie słychać flow, w który wpadamy w pięć minut po wejściu na salę do Szkoły Coachów. Tym razem szkolenie prowadził trener z Kanady, towarzyszył mu ogromnie wesoły tłumacz symultaniczny, a patronem tego spotkania była Merlyn Atkinson. Jednym z omawianych narzędzi były Cztery Gremliny, czyli lęki, które rodzą się nam w głowie od pozornie niewinnej myśli, która w odpowiednich warunkach zmienia się w paraliżującego nas potwora.


1) STRACH PRZED MARZENIAMI


Pojawia się inspiracja, rodzi się z niej marzenie, a Gremlinek zza drzwi umysłu dogaduje: Ty? Ty myślisz, że możesz mieć szansę? Twój umysł zalewa trans braku kreatywności.


2) STRACH PRZED PORAŻKĄ


A jednak, zaparłeś się i wierzysz w pomysł, ba! Wręcz co miesiąc masz nowy, tym razem już ten właściwy pomysł, przechodzisz do fazy implementacji i ups, ostatecznie nic nie robisz. Gremlin pyta, czy jesteś do tego zdolny? Poradzisz sobie? Zaczynamy myśleć o sobie jak o ofierze (Victim Identification), wpadasz w trans braku zdolności, pewności siebie.


3) STRACH PRZED ROZCZAROWANIEM INNYCH (mój ulubieniec)


Jesteś zaangażowany, nawet coś zacząłeś robić, wystarczy utrzymać dyscyplinę. Masz pomysł, zrobiłbyś po swojemu, ale… jak mnie wyśmieją? Co inni powiedzą? Czy to w ogóle wartościowe? Gremlin wierci coraz głębiej. Tracisz łączność z celem, działa Efekt Echa (po zmianie, nasi bliscy jeszcze przez pół roku „widzą nas po staremu”). A wszystko przez naszą pierwotną potrzebę przynależności. Mózg paraliżuje trans braku relacji i wszystko przerywamy.


4) STRACH PRZED KONFLIKTEM


Ile razy coś zaczynałeś, a pod sam koniec odpuszczałeś, traciłeś sens? To Gremlin, który w szczególności lubi singli – co znaczysz w życiu? Po co to? Co po sobie pozostawisz? Czy to ma sens? Czy moje istnienie ma cel? Umysł zamraża strach braku sensu.


(więcej znajdziesz tu). Oczywiście uczyliśmy się też jak sobie z radzić, ale to już zapraszam do mnie na sesję coachingową:-)


A poza tym… ze względu na prawie 3 miesiąc zaniedbanego zapalenia zatok, wieczorami wybrałam się na kolacje, a potem spać, zero jesiennych spacerów (chyba, że liczy się 5 minut drogi miedzy moim mieszkankiem, a uroczym hotelem, w którym mamy zajęcia).







Kolacje: zupa kokosowo-dyniowa z krewetkami, w towarzystwie mojej grupy ze Szkoły czy...




... sushi, najlepsze na południu Polski w Edo Sushi, w towarzystwie najbliższej przyjaciółki. Co lepsze? Nie-do-wybrania:)



no chyba, że preferujecie dopieszczenie potrzeby samotności z wyboru i domówke z pikantnym Vifonem :-P / wieczór trzeci.



Moje mieszkanie. Zawsze chciałam mieszkać w kamienicy z wewnętrznym dziedzińcem i voila!
"Mój dziedziniec"

"Moje okno"

x

 "Moja Sypialnia"


 Łazienka

x

 Kuchnia


Moje miejsce pracy, tymczasowe, Krakowskie :)
Read more ...

środa, 5 października 2016

Nowy rozdział, nowa rola






Od pierwszych dni podstawówki, a być może wcześniej, chciałam być pisarką. Jeszcze przed komunią zapisałam zeszyt powieścią o dwóch siostrach, trafiła do szuflady. Ale poza tym to miałam kilka pomysłów na studia: architekt, bo najczęściej bawiłam się w projektowanie domów i rozrysowanie rozkładów pokoi na kartkach, archeolog, bo w genach odziedziczyłam pasję do historii, prawnik, bo lubiłam dowodzić swoich racji i wreszcie psycholog, bo tym się interesowałam i miałam wyjątkową łatwość do zapamiętywania różnych podejść. Skończyłam całkiem inaczej, ale studiów psychologii w tym co teraz robię w życiu mi brakuje. Więc na pocieszenie dostałam od losu coaching. W bardzo przyjemnym opakowaniu jednej z najlepszych szkół w Krakowie:)


Piątek późnym wieczorem, Rynek Główny, ciepło jak na południu Hiszpanii. Dzieciaki jedzą zupę z kukurydzy, a my z mężem pijemy po lampce Margarity czekając na drugie danie. Właściwie czułabym się przez chwilę jak z powrotem w Hiszpanii, gdyby nie to, że tam o 22 było pełno dzieci na ulicach, a tu pustka. Wyróżniamy się.


Właściwie tylko sen nas dzielił od wylądowania w kolejnej knajpce, tym razem śniadanie w jednym z najlepszych miejsc na świecie na rozpoczęcie dnia. Pijalnia Czekolady Wedla na Rynku, pod szklanym dachem, w uroczej zastawie i z miłą muzyką w tle. Zapach kawy, naleśników i słodkości wisiał w powietrzu. Niestety czas bezlitośnie kazał pośpiesznie - tak żeby Zosia jak najmniej się zorientowała - pożegnać moich ulubionych towarzyszy podróży i ruszyć w świat samorozwoju. Ja poszłam w kierunku Kazimierza, a mąż z dzieciakami na spacer i w drogę powrotną na Podbeskidzie. Zobaczymy się znowu za 3 dni.


Wraz z wyjazdem moich bliskich wyprowadziła się też dobra pogoda i to na dobre. Cała reszta jednak okazała się fantastyczna. Grupa, poziom szkolenia, miejsce szkolenia, mój nocleg i Kraków nie zawiodły. Spotkałam się ze „starymi” przyjaciółmi z czasów studiów i bardzo dużo nauczyłam w cztery, intensywne dni pierwszego zjazdu. Mój świat kręci się wkoło podejść Ericksonowskich.




Rodzinny wypad do Krakowa oznacza odwiedzenie knajpki Meksykańskiej na ul. Floriańskiej oraz Pijalni Czekolady Wedel prawie za każdym razem. Margarita idealna na wieczór i uczczenie ostatniego słonecznego dnia latem.










Idealny catering na sali szkoleniowej (mistrzostwem pojedyncze porcje sałatek) w http://queenhotel.pl/



Mieszkam w apartamencie w uroczej, zadanej kamienicy w Krakowie koło Rynku Głównego

Read more ...

Moja lista blogów

Łączna liczba wyświetleń

Designed By Blogger Templates