/Development/

/Mindfulness/

/Work-Life Balance/

/Happiness/

/Sense of accomplishment/


Breaking News

środa, 20 sierpnia 2014

święto niepodległości w wolnym kraju



 
Zdjęcie z hotelu Marriott, śniadanko z widokiem... Warszawa 2012
 
 
 

Generalnie mogę powiedzieć, że jestem człowiekiem spełnionym, mam do czego dążyć, ale na dziś – jestem szczęśliwa, dlatego nie waż się wybuchać wojno i psuć moje NORMALNE życie!

Znam opowieści babci – w czasie wojny przez ponad 3 lata ukrywaliśmy Żydów w piwnicy, brat mojej babci został powołany do wojska i zginął. Rodzina łudziła się, że tylko zaginął, jak nie jeden, ale jego „przyjaciel” po wojnie odnalazł prababkę i nie mogąc znieść ciężaru koszmaru, postanowił obciążyć nim matkę chłopaka i opowiedział ze szczegółami jak w mękach, trafiony w brzuch jej syn umierał. Pradziadkowie byli zamożni, prowadzili sklep, prababka słynęła z tego, że jak coś kończyło ważność to rozdawała to biednym, wszyscy ją uwielbiali. Jednak jak przyszła wojna mieli się budować, a wszystkie już zakupione materiały im zabrali na budowę schronów. Od strony dziadka rodzina prowadziła jedyną w mieście restaurację, również ich los nie oszczędził. Jak przez mgłę pamiętam opowieści o tym jak dziadka aresztowano i wyskoczył z pociągu na terenie Niemiec, żeby uciec do Polski. To czasy bohaterskie ale i koszmarne. Chcę za dylemat mieć to jaką podstawówkę dla synka wybrać, a nie czy emigrować, czy budować piwnicę.

Zeszłoroczne święto niepodległości spędziłam odpoczywając po zjeździe w Szkole Coachów w Katowicach, dwa lata temu w Warszawie (o wyjeździe pisałam z lekkim poślizgiem tu), w tym roku będę… hymm… no mam akurat termin porodu, więc kto wie co będę robić…

Odganiając myśli o kraju i nawiązując troszkę do wstępu, gdzie pisałam, że mam sporo marzeń / celów i do czego dążyć, przyznam Wam się do czegoś. Trzy główne moje cele to:

1) Zostać trenerem kompetencji psychospołecznych, marzy mi się drugi zawód, tak żeby się dalej rozwijać, zaspokoić swoje ambicje i mieć tzw. drugi fach, dla poczucia bezpieczeństwa

2) Moja pasja - podróże dalej niż region EMEA, czyli poza Europę, Afrykę Północną i Bliski Wschód. Kiedyś ustaliłam sobie listę rzeczy do zrobienia przed 30 roku życia, na liście było odwiedzenie wszystkich kontynentów (no może bez Antarktydy…). Teraz wiem, że z dzieckiem / dziećmi wygodniej nam pojechać do hotelu z brodzikiem dla dzieci, stacjonarnie, blisko morza, ale marzenie wciąż mnie roznosi od środka i plany tylko uległy chwilowemu zawieszeniu

3) Pisanie… Chciałabym wydać kiedyś powieść kryminalną, skoro tak się tym zaczytuję (teraz: Beverly Barton Morderczy dotyk, klasyka klasyki – para detektywów on i ona, seryjny morderca, USA). To co na razie zrobiłam w tym temacie dla siebie to ten blog, tłumaczę sobie że szlifuję pióro, a kiedyś jak będę sławna przyda się do PR, ale przyznam, że cały czas dziwnie się czuję pisząc o życiu prywatnym dla wszystkich. Pokutuje mi w głowie myśl, że to takie niegodne. Paradoksalnie, gdyby to była powieść biograficzna, nie miałabym dylematu, ale tam miałabym poczucie uczestniczenia w literaturze wyższej, że ktoś to wydał, uznał za wartościowe. Może dlatego, nie wierząc w sukces, ale dbając o poczucie, że „wykorzystałam wszystkie okazje”, napisałam po raz pierwszy w życiu na konkurs, Wysokie Obcasy, temat konkursu Moja Droga. Przyznam, że temat mnie skusił, idealny :-) A napisałam pod patronatem jednego z moich ulubionych cytatów:

 
– Czy nie mógłby pan mnie poinformować, którędy powinnam pójść? – mówiła dalej.

– To zależy w dużej mierze od tego, dokąd pragnęłabyś zajść – odparł Kot-Dziwak.

– Właściwie wszystko mi jedno. – W takim razie również wszystko jedno, którędy pójdziesz.

– Chciałabym tylko dostać się dokądś – dodała Alicja w formie wyjaśnienia

– Ach, na pewno tam się dostaniesz, jeśli tylko będziesz szła dość długo.

rozdział VI, s. 37 Alicja w Krainie Czarów

Read more ...

niedziela, 17 sierpnia 2014

Długi weekend - trochę w Wiśle, trochę na Beskid Cup


Czy Was to też wkurza, że nie ma ładnej pogody? Łapie się momenty słońca, ucieka przed burzą i zimnym wiatrem. I marnuje długi weekend w sposób nijaki. Pojechaliśmy do Wisły, bardziej odwiedzić knajpki niż pochodzić, a 15/08 kiedy pogoda na Podbeskidziu była łaskawsza wybraliśmy się na finały Beskid Cup do Hotelu Jawor.





Poza tym czas mija nam na odliczaniu godzin do wakacji, a raczej do przygotowania do wakacji – okazało się, że lecąc po 27 tygodniu ciąży potrzebuję zaświadczenie od lekarza, że nie ma przeciwskazań bym leciała samolotem. Dobrze, że nie lecimy LOT – kto miał przyjemność ten wie, że dla ciężarówek jest ten sam, długi i detaliczny formularz MEDIF do wypełnienia, co dla niepełnosprawnych / chorych na zakaźne choroby / umierających. Na dodatek wszyscy w koło (praca / rodzina) postanowili się rozchorować, więc klepię zdrowaśki antywirusowe ;-) Mężowi - w czasie ostatniej imprezy - strzeliło coś w kręgosłupie i jest coraz gorzej (czyżby lęk, że dostanie i moją, i swoją walizkę do dźwigania?;-). Tak na serio - czy ktoś zna dobrego kręgarza na Podbeskidziu?
I zapomniałabym – od niedzieli praktycznie nie da się wejść do morza w Słonecznym Brzegu, gdzie lecimy bo pojawiła się ogromna ilość glonów (gdzie ogromna plaża i ciepłe morze były głównymi kryteriami – plus cena – wyboru tej lokalizacji na wakacje). Szlag! Mam nadzieję, że do naszego wyjazdu to będzie tylko lokalna anegdota: http://tvnmeteo.tvn24.pl/archiwum-2014-08-15,1/turysci-uciekaja-z-bulgarskich-plaz-glony-wychodza-na-lad,139367,0.html



Wisła - wiadć, prawda? ;-)
Read more ...

niedziela, 10 sierpnia 2014

Let’s get party

Rzutem na taśmę, po naszym powrocie znad Bałtyku do domu, postanowiliśmy zorganizować małą imprezę – po prawie 4 latach posuchy (w bloku mieliśmy naprawdę ciasno), należy nam się. Zrobił nam się już stały patent imprezowy z jedzonkiem: najpierw ciasto i aperitif, potem zimna płyta z dwoma rodzajami sałatek (z ciekawostek w formie sałatki zrobiliśmy penne z cukinią, parmezanem, suszonymi pomidorami i sosem wg Masterchef na ciepło, a wg mojej Lucy z pracy na zimno). Płyta sobie leży, goście sami się obsługują, a gospodarze mają luz:-) Koło północy podajemy deser typu tiramisu. Basta cosi.

Na drugi dzień – niedospanie, sprzątnie i resztki do jedzenia, smakują najlepiej :-) Nasz dom wzbogacił się o ekspres do kawy (marzył nam się, ale przy ilości naszych wydatków na dom, nie mieliśmy śmiałości na taką rozpustę i kupienie go sobie), ogromny, piękny wazon, dużą roślinkę doniczkową (no to mamy pełny skład: roślinka, pies, dziecko i my) oraz o sporą ilość czerwonego wina (chyba następną imprezę wypada zrobić pod znakiem Beaujolais Nouveau, choć to niesprawiedliwe bo 90% naszych znajomych to pary, w których babeczki albo właśnie karmią piersią albo są w ciąży, na ostatnich dwóch imprezach wszystkie!).

 
Trochę też mnie ostatnio naszło przemyśleń – o życiu, konsekwencjach naszych wyborów, o tym co nam podsuwa los. Czasami jest okrutny, ale czasami niespodziewanie łaskawy. Moja dobra koleżanka z pracy zwalnia się, bo dostała ofertę pracy na takim samym stanowisku, w amerykańskiej siedzibie naszej firmy. Przygoda życia, okazja. A w jej przypadku dość łatwa decyzja – brak zobowiązań kotwiczących ją w Polsce. Jak jej się tam nie spodoba to po wytrzymaniu roku, dwóch bardzo wzmocni swoje CV, a jak się jej spodoba to ma fantastyczny start za wielką wodą.

 
Wspomnienie wakacji - szał nad Bałtykiem, lampiony, mało ekologicznie (choć i tak chyba lepsze niż balony), mało pomysłowo, jest to ładne, ale czy warto?:

 
Read more ...

piątek, 8 sierpnia 2014

morza szum

Spis treści:
cz. 1 wakacji w sierpniu, jak mawiała moja babcia, ukochane more, Bałtyk. Radość dzieciństwa.

Wakacje te spowodowały, że nasz synek bawi się w:
1. korek samochodów
2. dziury w drogach (drogą jest ciąg książek i między nimi są dziury)
3. kemping, a zwłaszcza w auta z przyczepą
cz. 2 wakacji we wrześniu, Bułgaria. Jak moja mama była w ciąży, wyjechała do Bułgarii na wakacje, teraz ja z brzuchem jadę dokładnie do Bułgarii (kiedy załatwialiśmy je w listopadzie, ciąża nawet nam się nie śniła).

Tak się mamy:


 
 
 


Read more ...

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Kilka dni na wdychanie jodu

Wszystkie punkty tradycyjnych wakacji nad morzem zaliczone po naszej kilkudniowej wyprawie nad Bałtyk – pyszne gofry w Niechorzu zjedzone, rybki na obiad – raz z patelni, raz z pieca, od sandacza po halibuta, żadna nie umknęła, zimne piwko wypite (nie przeze mnie, wrrr), stopy zanurzone w morzu (jak byliśmy w Kołobrzegu, morze miało 13 stopni!!!), lekki sztorm też nas nie ominął (patrz zdjęcie z Niechorza: jemy gofry nad samym morzem przed molo, nic nie widzisz poza gofrem? Oczywiście, to przez bryzę i uniesiony w powietrze piasek), promenady przedreptane, a ta w Międzyzdrojach to nawet kilka razy, latarnie morskie i porty sfotografowane, badziewia zwane pamiątkami oglądnięte. Nawet pogoda jak na północ Polski dopisała :-) Czego chcieć więcej?
 Dziwnów
Międzyzdroje, widok z molo

Za każdym razem zadziwia mnie nasz synek na wakacjach. Zawsze sobie myślę – a może jest za malutki? Zmęczy go dojazd, a morze po 5 minutach znudzi. Po czym okazuje się, że jest zachwycony, za każdym razem inaczej. Jak miał 5 miesięcy w Chorwacji oczarowały go cykady (po powrocie do kraju był bardzo zdziwiony, że drzewa są cicho), spędzanie pół dnia na golasa i rodzice, cały czas przy nim. Z roczniakiem byliśmy w Austrii w aquaparku. Spacery, pluskanie w wodzie, to było to. Jak miał półtorej roczku na Gran Canaria odkrył „zabawy zorganizowane” - mini disco, basen dla małych dzieci, wesołe miasteczko. Teraz ma 2,5 roku i jest jeszcze lepiej. Sam się bawi na plaży, mógłby tak w nieskończoność, cieszą go fale, koledzy, w tym roku ma wakacje w dwóch etapach. Preludium nad Bałtykiem. Przejechaliśmy od Międzyzdrojów, przez Dziwnów, Niechorze po Kołobrzeg. Spaliśmy na kempingu Wiking w Dziwnówku, polecam – czysto, z fantastycznym zapleczem socjalnym, knajpką, sklepikiem, jedyna wada, to to, że szczęściem załapaliśmy się na ostatni skrawek wolnego miejsca.

Rybka z pieca: sandacz, a na drugim planie łosoś, w Kołobrzegu.
Paw z kwiatów w Międzyzdrojach
   Genialne gofry w Niechorzu przed samym molo :-)

Read more ...

Moja lista blogów

Łączna liczba wyświetleń

Designed By Blogger Templates