Szczerze?
To wolałabym, żeby nasze kochane państwo obdarowało nas dniem
wolnym w Wigilię Bożego Narodzenia lub dowolny świecki dzień latem, a nie w święto Trzech Króli,
kiedy pogoda zwykle jest do bani, a dusza nasycona ciągiem wolnych
dni w Boże Narodzenie i Nowy Rok. No ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma...
Robimy
sobie nastrój. Dosłownie. Coś dobrego, coś przyjemnego. Sanki na
Białym Krzyżu w Szczyrku, tarta z serem pleśniowym i gorgonzolą
wg przepisu mojej koleżanki (zbliżony przepis), dobra książka
(Jo Nesbo Łowcy Głów dzięki niej mam już pomysł na
szkolenie z rekrutacji, kto chętny?), ciepła herbatka – prezent
świąteczny, yerba mate w matero, pita przez bombillę, a przed snem film (oficjalnie komedia
francuska Niewierni, realnie dramat;). Przyjemny
rytuał.
Wieczorem mamy gościa - biedna kuzynka myśli, że ją zaprosiliśmy całkowicie niewinnie, tymczasem my mamy plan wkręcenia ją w bycie mamą chrzestną Zosieńki:)
Same przyjemności :-) Udanego Święta życzę ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki :-) czasami wydaje mi się, że dzieci się cieszą na święta same od siebie, ale dorośli, żeby czuć atmosferę, muszą popracować nad tym, trochę przymrużyć oko na komercję, trochę wyluzować w przygotowaniach i jest super :-)
Usuńoj tak Wigilia powinna być wolna a nie Trzech Króli jakiś totalny bałagan jest przez ten dzień wolny ....a Wasze przyjemności cudowne!
OdpowiedzUsuńNo to mamy takie samo zdanie :-) Jednak mimo tego, że naprawdę cudownie spędziliśmy dzień - na sankach natknęliśmy się na całą paradę kuligów co było zwłaszcza dla synka atrakcją, to myślę sobie, że fajnie byłoby wylądować w Hiszpanii na Trzech Króli, gdzie to jest święto przez duże Ś:-)
Usuń