Hohoho,
jak tam w Nowym Roku??? Postanowienia są? Poczucie nowego startu
jest? No to do boju, tak do trzeciego, czarnego poniedziałku
stycznia, kiedy dotrze do nas, że nic się nie zmieniliśmy;-)
Dla
mnie nowy rok to pretekst, z którego można skorzystać lub nie.
Kiedyś robiłam całe listy postanowień, teraz staram się
przemyśleć poprzedni rok i jak w modlitwie podziękować za to co
się udało, przeprosić za to co zawaliłam i poprosić o pomyślność
na kolejny rok. Na kanwie tych przemyśleń może się zrodzić
jakieś postanowienie, jedno to cel, dziesięć to rewolucja. A
rewolucje są bolesne i pochłaniają ofiary.
Niestety jak echo
zwykle te same dwa postanowienia do mnie wracają:
-
bardziej lubić siebie, mniej się stresować swoimi błędami, być
dla siebie dobrą
-
ćwiczyć systematycznie, cokolwiek (ze mnie jest zwierze kanapowe,
pełne podziwu dla wysportowanych)
A
teraz niech trwa jeszcze magia świąt, do 6 stycznia, dłuuuugi
weekend.
Z naszego Sylwestra:
Zimne ognie doskonałe, zamiast sztucznych ogni, nie straszą tych domowych i tych dzikich zwierząt (choć naszemu psu huk 120 decybeli z ogni sztucznych jest obojętny jak zeszłoroczny śnieg, jako typowemu labradorowi, jedyne co ją martwi to samotność).
Aquapark w Leśnej, trzy baseny na krzyż, z tego zewnętrzny nieczynny, ale za to jest plazmowy telewizor ;-) Polecam tylko na wygłupy w cieplejszej wodzie z małymi dziećmi, jako aquapark jest to nieporozumienie.
Fajne postanowienia, chyba tez by mi sie takie właśnie przydały :-) Szczęścia w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńTrochę gorzej, że wracają jak bumerang;-) Szczęśliwego!
Usuń