/Development/

/Mindfulness/

/Work-Life Balance/

/Happiness/

/Sense of accomplishment/


Breaking News

czwartek, 30 października 2014

znajomi dzieciaci, typologia subiektywna


foto by Pat Crower


Z moich ostatnich przemyśleń o rodzicach, typologia subiektywna:


- rozpuszczalniki, autentyk z wczoraj: tatuś rozpuszczalnik odbiera córeczkę z akademii przedszkolaka, 11:00, wciąga ją do pobliskiej piekarni i rozpieszcza małego pulpeta, bo jak to? Tylko jeden andrucik, to może jeszcze ciastko francuskie? Tania, szybka miłość?
- perfekcjoniści, ci od „moje dziecko jest najlepsze”, albo powierzchownie znają to swoje dziecko, albo budują zewnętrzną nierealną fasadę, oni też mają idealne małżeństwa, domy z ogrodami z przysłowiowym białym płotkiem, robią konfitury i daje się ich na okładki
- skoczkowie wzwyż, co dziecku podnoszą poprzeczkę i jego kosztem swoje ambicje realizują, oni też uwielbiają rywalizację międzyrodzicielską
- inwestorzy, co to 3-latki wysyłają na lekcje baletu i gry na pianinie, angielski od noworodka, a do tego markowe ciuszki, żeby mu pozycje zbudować, inwestorzy dają Państwu zarobić tworząc popyt na spory rynek usług i skutecznie budują wyrzuty sumienia u reszty rodziców: czy ja czegoś nie zaniedbałem???
- ekochuściaki, rodzicielstwo traktują jak filozofie życia i mają monopol na prawdy objawione, w czasie mojej pierwszej ciąży to było istne szaleństwo, teraz zaczynają się pojawiać głosy o tym, że w Europie to te chusty się nie do końca dobrze nosi (np. Afrykanki mają inny chód – przez to umieją nosić ciężary na głowie, plus malca przenoszą z jednego na drugi bok, a nie ciągle to samo, na plecy, na brzuch)
- mózg z mleka, przypadki beznadziejne, co im hormony, miłość rodzicielska, Bóg wie co odbiera zdolność myślenia o czymkolwiek innym niż tiu tiu tiu o dziecku, ani nie mają celu, ani to mądre, takie słodkopierdzenie tatuśków i mamusiek, choć może ich dzieci są dzięki temu odpowiednio dowartościowane?
- nauczyciele, co mają "kodeks moralny rodzica", córce nie pozwalają ubierać różu do różu, przed snem czytają wiersze z morałem i kształtują na „lepszego człowieka”
- przypadki, co nie umieją się nijak w roli rodzica odnaleźć, są chaotyczni dryfując od jednej do drugiej wizji wychowania, dzieciaki też rozpuszczają bo brak im konsekwencji
- aktor drugiego planu, częściej tatuś, czasami sam zbyt silnie żyje swoją pasją / pracą / kumplami, żeby znaleźć czas na nawiązanie więzi z dzieckiem, więc utwierdza żonę w przekonaniu, że ona świetnie sobie radzi, on by tak nie umiał. Aktor pierwszego planu, częściej żona, czasami szlag ją trafia, a czasami wpada w swoje "powołanie", którego pod żadnym pozorem nie wolno podważyć, bo to jej kult

Myślę, że lista mogłaby być znacznie dłuższa, to tylko przypadki rodziców, których dobrze znam, a którzy mają dzieciaczki w podobnym wieku do mojego. Ciekawe co o mnie myślą oni...

2 komentarze:

  1. Genialna klasyfikacja - widać to doskonale, zwłaszcza w kolejce do kasy w markecie albo w kościele pod ołtarzem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, takie zabawy w nomenklaturę zmniejszają czasami poziom irytacji, kiedy obcujesz z takim dzieciatym ;)

      Usuń

Moja lista blogów

Łączna liczba wyświetleń

Designed By Blogger Templates