/Development/

/Mindfulness/

/Work-Life Balance/

/Happiness/

/Sense of accomplishment/


Breaking News

środa, 23 lipca 2014

Carpe diem

Będąc w ciąży z Józkiem pracowałam do ostatniego miesiąca. Na sam dziewiąty miesiąc ciąży zdecydowałam się zostać w domu. Czułam się dobrze, ale ciężko mi się spało i siedziało. 8 godzin za biurkiem bardzo męczyło z wielkim brzuchem, malec podduszał. Podobny plan pracy jak najdłużej się da mam z dzidzią Dwa, ale teraz na chwilę lekarz dał mi zwolnienie. Przy drugim maluchu jest inaczej. Nie ma kiedy o siebie zadbać, zrobić popołudniowej drzemki, poćwiczyć, zrelaksować się. To wszystko osłabia. No i jeszcze jedna odmiana – Dwójka jest w ułożeniu pośladkowym co objawia się dyskomfortem, który nasila się przy siedzeniu. Masz Ci los, mam nadzieję, że jednak zmieni pozycję, bo jak nie oznaczałoby to cesarkę, a ja wolałabym poród naturalny (poród był koszmarem, ale właściwie zaraz po nim zaczęłam się dobrze czuć, sama chciałam zawołać gości z najbliższej rodziny w dniu porodu, mimo że tego nie planowaliśmy wcześniej).
Innymi słowy mam teraz chwilę czasu i dużo ochoty na spacery i poczytanie czegoś mądrzejszego niż kryminały, które „połykam” na co dzień.

wspomnienie słońca z Warszawy, czerwiec 2014

Książkę Kena Wilber, Jeden smak. Przemyślenia nad inteligencją duchową Wyd. J.Santorski&CO, 2000 r., dostałam od koleżanki, która na imię ma jak jedna z moich ulubionych reporterek, Eliza Michalik. Uwielbiam jak po książce widać, że żyje – jest opatrzona komentarzami, popodkreślana. Ta taka jest. Moja Eliza interesuje się Buddyzmem, medytacją, wyciszeniem. Ja socjologią. Dokładnie odwrotne fragmenty książki podkreśliłabym jako najciekawsze. I to jest piękne i ciekawe :-)
s. 116-117 o integralnym poglądzie
- praktyczna zasada mówi, że ludzie, nie poszarzeją swoich poglądów o więcej niż 5% za jednym razem, nie da się ich więc od razu skłonić do zmiany przekonań, dlatego jeżeli weźmiemy pogląd A, B i C (np. Freud vs Piaget vs Budda) i powiemy, że wszystkie są równie ważne, bo wszystkie pomagają zrozumieć świadomość (wg zasady integralnego poglądu), zwolennicy poszczególnych poglądów nie będą ci dziękować, będą na Ciebie równie wściekli;
s. 216 zasada tożsamości
- skrajny postmodernizm pogrążył się w esencjaliźmie do tego stopnia, że uznaje, zasadę: musisz być kobietą, żeby cokolwiek o kobietach wiedzieć, Indianinem, żeby móc na temat Indian się wypowiadać, nastała regresja od postawy światocentrycznej do postawy etnocentrcznej i na pierwszy plan wysunęła się zasada tożsamości jako rządząca w dyskursie społecznym
s. 243 postliberalna duchowość
- liberalizm i nauka wraz z religią mogą iść w parze przy bezforemnej świadomości (bez formy mitycznej, bo to o nią toczy się spór rozumu z religią, mimo że ma drugorzędne znaczenie)
s. 252 kreatorzy kultury i duchowość objaśniająca
- raport Paula Raya Świat kultury integralnej głosi tezę, że powstaje nowa, bardziej przemawiająca do mas kultura integralna, tworzona przez tzw. kreatorów kultury, którzy stanowią aż 24% w przypadku amerykańskiego społeczeństwa. Są to przede wszystkim przedstawiciele klasy średniej i wyższej klasy średniej, którzy reprezentują nie duchowość przemieniającą (typową dla religii), a duchowość objaśniającą (nie transcendencja self, a sposób nadania temu znaczenia). Koncepcja ta sięga do poglądu religii obywatelskiej z lat '50. Parsons, Shils i Bellah  zaobserwowali, że niektórym amerykańskim zdarzeniom historycznym oraz cechom narodowym zaczęto nadawać wymiar świętych. Jest to współczesna kontynuacja idei Narodu Wybranego.
s. 356-359 liberałowie, konserwatyści i ewolucyjny łuk
- Jan Jakub Rousseau głosił pogląd, że natura jest dobra, kultura przygniata, dlatego małe dzieci są dobre (ciekawe dlaczego wszystkie swoje oddał do sierocińca?), a instytucje społeczne nie powinny zakłócać i tłumić tego dobra, pogląd ten tzw. uzdrowienie, retro romantyzm, stanowi podwaliny poglądów liberalnych, na drugim biegunie znajduje się konserwatyzm, głoszący wzrost ku wyższej moralności, jego klasyk Thomas Hobbes głosił „wzrost do dobra”, społeczeństwo obywatelskie przezwycięża stan dzikiej natury, w której chodzi tylko o przetrwanie, małe dzieci są egocentryczne, a instytucje powinny poszerzać ich ciasne poglądy (ciekawie odzwierciedla to książka Władca Much, Williama Goldinaga). Tzw. ewolucyjny łuk harmonizuje oba te poglądy.

P.S. Dzisiaj był „TEN moment”. Zrobiłam sobie dobrą herbatę zieloną z miodem i cytryną, usiadłam przy laptopie, żeby pisać i zerknęłam przez okno, za którym pada deszcz. Pies o dziwo spokojnie ułożył się koło moich nóg (nasz labradorek ma ADHD). I poczułam, że to ta chwila, którą sobie wyobrażałam, kiedy przeprowadzka wydawała mi się odległą wiecznością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja lista blogów

Łączna liczba wyświetleń

Designed By Blogger Templates