/Development/

/Mindfulness/

/Work-Life Balance/

/Happiness/

/Sense of accomplishment/


Breaking News

sobota, 26 stycznia 2013

Zarażenie podróżą

Podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca. Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej.”* To mój ulubiony cytat, taki troszkę archaiczny, bo kto już o taśmach pamięta, ale so what! ;-)

Szczyrk 2_flickr_KoprowskiT_CC BY-NC-SA 2.0

 Obiecałam Ci opowiedzieć o szkoleniu. Hotel Elbrus, Szczyrk, basen, widok na ośnieżone lekko góry. Odkąd się Józio urodził, byłam już wysłana z firmy, na szkolenia w super hotelach w Jaworzu, Warszawie, a teraz Szczyrku. To jakiś rekord i zbieg okoliczności, ale oby tak dalej! Oj, przydaje się takie oderwanie od pampersów i szarości dnia codziennego! Zwłaszcza, że temat też fajny, szkolenie z komunikacji, miękkie, przyjemne i integracyjne.

Jednym z pierwszych, rozluźniających ćwiczeń były „kawiarenki”. Dobieraliśmy się w pary losowo i odpowiadaliśmy na pytania. Jedno z poleceń nakazywało nam opowiedzieć drugiej osobie o największym osiągnięciu w naszym życiu. Trenerka zachęcała do wyznań osobistych np. jej przyjaciółka, która ma dziecko z porażeniem mózgowym, zadzwoniła do niej i powiedziała, że jej dziecko dało radę samo iść do toalety w wieku 10 lat i to był jej największy sukces. Jakby ktoś mnie zapytał, co jest najważniejsze w moim życiu, bez wahania powiedziałabym Józio, a potem reszta rodziny i długo nic. Ale to, że mam tak cudownych bliskich, to nie moja zasługa, nie moje osiągniecie. Od razu w głowie miałam jedną z podróży, którą sami z mężem organizowaliśmy, a o której kiedyś Wam opowiem.

Pierwsza mówiła moja partnerka w „kawiarence”. Zaczęła rozpływać się nad tym, jak to ona żyje tylko dla swoich dzieci. Celem jej życia jest to, żeby dzieci mogły się realizować w swoim życiu. Cytat. Nie ma hobby, wakacje wie z góry, że ją rozczarują, ale za to kocha codzienność i dbanie o rozwój dzieci. Tak głupio było potem wypalić z tą podróżą, ale i tak to zrobiłam widząc konsternację na jej twarzy.

Zastanawiałam się później nad tym. Wiele osób, jeżeli jest singlami, ma depresje. Mało z nas potrafi cieszyć się życiem. Spełniamy się dopiero, kiedy mamy poczucie, że żyjemy dla innych. Zwłaszcza kobiety. Problem w tym, że nasze dzieci będą powielać model, który podświadomie im sprzedamy i one też nie znajdą celu w SWOIM życiu. Praca, telewizor, może raz na czas basen i McDonald's. A potem dzieci, jedyna „rzecz”, dzięki której mają poczucie, że coś się dzieje w ich życiu. Jedyny temat do rozmów.

Szczyrk 1_flickr_KoprowskiT_CC BY-NC-SA 2.0


Jak Ci minął tydzień? U nas – pierwszy dzień babci (a właściwie babć, bo są dwie) i dziadka. Dwa lata temu, o tej porze roku to jeszcze nosiłam plastry antykoncepcyjne i ani w głowie nie był mi projekt dziecko. Rok temu turlałam się z wielkim brzuchem – ale to był fajny czas, popalić dał mi tylko pierwszy trymestr ciąży. A teraz JÓZIOKRACJA się szerzy :-)

Odwiedziliśmy wszystkich dziadków, a nawet pradziadków bo takowi od strony męża są – szczęściarz – objedliśmy się ciastami, wypiliśmy hektolitry kaw i herbat i prawie zabiliśmy się na tym koszmarnym lodzie, którym świat się pokrył w zeszłym tygodniu. Nie pamiętam czegoś takiego – deszcz, który zamarzał na starym śniegu. Koszmar. Zawsze w takich chwilach myślę o starszych ludziach, jak im musi być ciężko.

Jutro planujemy wykorzystać biel za oknem i wybieramy się rano na sanki z rodzinką mojej siostry i psami (nasza labradorka ma bzika na punkcie śniegu, ubóstwia!), a potem basen dla niemowlaków. Wieczorem chętnie wyciągnęłabym męża do kina na francuską, lekką komedię Wyszłam Za Mąż, Zaraz Wracam, albo Życia Pi (choć to niekoniecznie, książka bardzo mi utkwiła w pamięci, nie wiem czy moją wyobraźnie chcę mącić obrazem z kina), ale nie będzie gdzie sprzedać dziecka. Fajnie mają w metropoliach z kinami dla mam z niemowlakami. Nam pozostaje kombinowanie ;-)
  
*Ryszard Kapuściński, Podróże z Herodotem, Wydawnictwo Znak, Kraków 2006, s. 79

1 komentarz:

  1. Masz naprawdę świetnego bloga :)
    Mam do Ciebie ogromną prośbę, może proszę o zbyt wiele, ale to bardzo ważne.
    Wymyśliłam pewną akcję na moim blogu, tak właściwie cały ten blog to już jedna wielka akcja!
    Jeśli zechcesz mi pomóc, albo przynajmniej się przyłączyć - obserwując, będę Ci niezmiernie wdzięczna. Wszystko jest napisane w najnowszej notce.
    Mogę zmienić świat tylko z tobą :)
    f-me-i-am-famous.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Moja lista blogów

Łączna liczba wyświetleń

Designed By Blogger Templates