/Development/

/Mindfulness/

/Work-Life Balance/

/Happiness/

/Sense of accomplishment/


Breaking News

poniedziałek, 23 marca 2015

Pierwsze dziecko i ostatnie dziecko

 Mam taką ideę fixe, żeby nasze drugie dziecko, nie miało gorzej z racji tego, że jest drugie, a pierwsze nie miało gorzej bo pojawiło się drugie. Kiedy oboje rodziców jest zaangażowanych w opiekę, nie jest to trudne. Józek jak do tej pory nie jest wcale zazdrosny o siostrę, w ramach możliwości trzylatka troszczy się o nią (obdarowuje buziaczkami, pilnuje, żeby miło do niej mówili wszyscy, czasami uspokaja jak płacze), a Zosia tak jak Józek w tym wieku zaczęła swoje lekcje pływania i ma wyrobioną kartę w bibliotece. Właśnie wywołaliśmy zdjęcie do jej pierwszego paszportu.

Woda ozonowana, 10 niemowlaków, 2 ratowników instruktorów - basen dla niemowląt
   



Może wydawać się przesadą karta biblioteczna dla 5-miesięcznego dziecka, jednak my mieszkamy dość daleko od biblioteki, zawsze wypożyczam na kartę Józka maksymalną ilość książek dla niego, a inne książeczki są dla takich maluszków jak Zosia. Prawie same obrazki, grube kartki. Dzięki temu, że ma swoją kartę mogę wypożyczyć też zestaw książek dla niej.
Kiedyś pisałam Wam, że bardzo się boję, że przy drugim dziecku będę mówiąc kolokwialnie, padać na pysk. Może dlatego, że jeżeli chodzi o opiekę nad dzieciaczkami mam partnerski związek, a może dlatego, że mamy to szczęście, że nasze dzieciaczki są grzeczne jestem szczęśliwsza i bardziej wypoczęta (bardzo wypoczęta) niż przy pierwszym urlopie macierzyńskim, bo wtedy za bardzo wszystkim się przejmowałam. Należę do tych opętanych mamusiek co w nocy sprawdzają czy dziecko oddycha, (dla równowagi w następnym poście napiszę Wam, że matka nie tylko macierzyństwem żyje).
Najlepszy prezent na chrzciny, jaki dostaliśmy dla Zosi
Moje oblicze matki histeryczki włącza się najbardziej, kiedy wpadam w panikę pt. „czy ja czegoś nie zaniedbałam”. Ostatnio koleżanka, też mama innej Zosi, ale rówieśniczki Józka, opowiedziała mi jak to jej dziecko pięknie wycina w wieku 3 lat. Mnie się oczywiście włączyła cała salwa wyrzutów sumienia, może ja z Józkiem za mało ćwiczę wycinanie, czy rysowanie? Bo dla mnie nauka dziecka jest wtedy, kiedy siadamy przy stole i się uczymy. Spanikowana wyszukałam w internecie, co powinien umieć 3-latek  (ba! nawet sprawdziłam co powinien umieć 4-latek) i wyszło mi, że poza wycinaniem Józek umie to wszystko co rok starsze dzieciaki. Bo nauka nie jest tylko przy biurku. To, że sam zrobi pranie jak go pilnuje, że jak mówię mu co i w jakiej proporcji ma dać, to sam zrobi ciasto (ja tylko wsadzam je do rozgrzanego piekarnika i przytrzymuję mu blender dla bezpieczeństwa, kiedy on sam miksuje), to to już dla mnie nie była nauka, tylko życie.




2 komentarze:

  1. Każde dziecko jest inne i rozwija się w swoim tempie i nie ma co porównywać. Fajnie, że Józek nie jest zazdrosny o siostrę i wszystko się fajnie układa :) I podziwiam, że tak super radzisz sobie z dwójką małych dzieci- oczywiście przy pomocy męża, ale on jednak pracuje i większość dnia pewnie spędza poza domem, a ty musisz w tym czasie ogarnąć dom i dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt - do popołudnia jestem sama z Zosią oraz Józkiem jeżeli nie idzie do p-kola. Kiedy muszę gdzieś wyjść pomaga mi moja Mama, ale większość czasu jestem sama z dzieciaczkami, a i czasami w soboty, bo mąż teraz pomaga rodzicom z remontem.
      Nie mam żadnych oczekiwań typu "Józku, w twoim wieku musisz coś tam", w każdym razie nie wobec dzieci. Natomiast wobec siebie to już inna bajka;-)

      Usuń

Moja lista blogów

Łączna liczba wyświetleń

Designed By Blogger Templates