/Development/

/Mindfulness/

/Work-Life Balance/

/Happiness/

/Sense of accomplishment/


Breaking News

wtorek, 4 marca 2014

Mydlana opara

Wiesz co to jest binge viewing? a) coś co uprawiam jak trafi mi się wolny dzień po bardzo intensywnym okresie? b) coś co spędza sen z powiek producentom kampanii reklamowych? c) oglądanie przez widza wielu epizodów serialu z rzędu, w ciągu jednej sesji? Wszystkie odpowiedzi poprawne – jestem taka mądra bo co jakiś czas czytam Bloomberg Businessweek Polska, zwykle tylko przeglądając to co jest sednem gazety – ekonomie, po to by dotrzeć do końcowych stron, bardziej poświęconych zjawiskom społecznym.
Maraton Miasteczka Twin Peaks i Przyjaciół w akademiku, z piwem i... mleczkami skondensowanymi w tubkach dla małych dzieci z założenia, a uwielbiane przez studentów piękne, dawne czasy. Przy jednym laptopie prawie dziesięć osób, da się :-)



No ale wróćmy do tu i teraz. Imprezy urodzinowe odwołane (pocieszamy się muffinami z białą czekoladą), pół gardła wyleczone, a pół nie chce się dać (wczoraj byłam na wizycie kontrolnej), a u Józia podejrzenie alergii (w nocy ma straszne ataki kaszlu), dostał leki i musieliśmy wywieźć z domu puchową kołdrę.
Serducho mi pęka, że go zostawiam na czas szkoły w Lublinie. Pasowały mi szkolenia dwudniowe – poranek mieliśmy dla siebie, potem jechałam na szkolenie, super odmiana od codzienności, rozwój, a na następny dzień wieczorem już byłam z sykiem. Teraz wyjeżdżam w środę a wrócę po północy w sobotę jak będzie spał. Źle mi z taką rozłąką. Wiem, że i tak mamy fajną sytuację bo kończę pracę o 15, prawie nigdy nie mam nadgodzin, a wszystko inne (język obcy, fitness, ewentualne spotkanie z koleżankami czy zakupy) akumuluję w jedno, wiecznie w biegu, popołudnie czwartkowe. Na dodatek, kiedy z pracy zostałam delegowana do szkoły w Lublinie, zgodzono mi się, żebym nie miała teraz innych wyjazdowych szkoleń, czy delegacji. Innymi słowy suma godzin mama – synek będzie całkiem spora, więc dlaczego już mi tęskno za nim na samą myśl? Józek ma teraz fajny okres – je sam, większość spraw załatwia na nocniku, bawi się sporo sam, fajnie się z nim już rozmawia, słucha się jeszcze, wymusza dalej ale jakoś w ramach negocjacji udaje się go uspokoić. Po prostu – to jest fajny czas jeżeli chodzi o domowe pielesze.

2 komentarze:

  1. Binge viewing to jedna z moich ulubionych zimowych rozrywek. Jak mnie co wessie, to nie istnieję dla świata. Gorzej, jeśli po ośmiogodzinnym maratonie Ripper Street czy czego tam trzeba wstać i pójść do pracy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. true, so true, fajne było to w czasach studenckich, że raz na czas jak się noc zarwało to można było gdzieś w sali, w kącie się ukryć, a w pracy to już się nie da...

      Usuń

Moja lista blogów

Łączna liczba wyświetleń

Designed By Blogger Templates