Gender
= pytanie o sprawiedliwe traktowanie obu płci (a nie pytanie dziecka
czy chce być chłopcem czy dziewczynką).
Nie wiem skąd jakaś
chora propaganda i nadbudowanie teorii (np. z lekcji o tym gdzie w
historii i w których kulturach chłopcy ubierali suknie, lub
ubierają jak Szkoci, ktoś wymyślił, że w Rybniku przebierali
chłopca za dziewczynkę i malowali mu paznokcie).
Gender jest zgodne
z myślą chrześcijańską, bo chodzi o dobro, trochę mniej zgodne
z wizją tradycyjnej rodziny (bo chce zostawić dzieciom w
przedszkolach wybór czy będą się chłopcy bawić w gotowanie, a
dziewczynki w naprawianie aut), ale to i tak się już zmienia.
Nie wiem
po co taka agresja, skoro to przede wszystkim zaproszenie do
dyskusji. Zachęcam do lektur ale na poziomie naukowym,
intelektualnym, a nie do czytania taktyki PR episkopatu, żeby uwagę odciągnąć od afer związanych
z pedofilią (swoją drogą sprytnej).
Nigdy nie będzie idealnego podejścia i w tym, które
proponuje gender (np. pytając dlaczego leki testuje się tylko pod
kątem mężczyzn, a już nie kobiet, które przez cykl w
poszczególnych jego fazach mają inne przyswajanie, takie testy by
więcej kosztowały, ale chyba dotyczą połowy ludzkości?), też
można przegiąć, ale po to się czyta i rozmawia, żeby wypracować
zdroworozsądkowe podejście, a nie zakazuje się, na wszelki
wypadek, bo a nóż widelec ktoś może przegiąć w tym temacie...
bay_flickr_slack12_CC BY-NC-ND 2.0
Polecam,
jeżeli ktoś ma ochotę na katolicki, intelektualny głos:
http://tygodnik.onet.pl/wwwylacznie/list-biskupow-na-temat-gender-instrukcja-obslugi/jfdj9
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz