Ten
tydzień był pełen nowych myśli, inspiracji, nowych ludzi. Jak to
ostatnio ktoś ładnie określił w mojej obecności, jesteśmy
sumą naszych myśli sprzed roku.
A ja myślę bez przerwy, na przyśpieszonych obrotach.
We
wtorek miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu Klubu
Toastmasters i poważnie zastanawiam się
nad przystąpieniem do nich. Można w uproszczeniu powiedzieć, że
to grupa mówców wzajemnego wsparcia, początki ich istnienia
sięgają 1924 roku, a organizacja liczy kilkanaście tysięcy
członków na całym świecie.
Na
spotkaniu klubu byłam z mężem i koleżanką (jak przystąpię do
niego, powinnam dostać zniżkę za ściąganie ludzi na spotkania).
W którymś momencie jedna z osób przedstawiających kolejnego
przemawiającego, zapytała czy znacie człowieka, który był w
większej liczbie krajów niż ma lat. Na co mój mąż odpowiedział
do mnie: Tak, nasz syn. No fakt nie ma dwóch latek, a był w
Chorwacji, Austrii, na Wyspach Kanaryjskich...
Czwartek
i piątek spędziłam na szkoleniu dla managerów w hotelu Młyn
Jacka w Jaroszowicach. Uczyliśmy się o cyklu życia zespołu, o
rodzajach i zasadach feedbacku, delegowania, o sposobach zarządzania
sytuacyjnego, dopasowanych do etapu rozwoju pracownika.
Style
Przywództwa Sytuacyjnego Blancharda:
1.
Debiutant
– pierwsza praca lub nowe stanowisko, jesteśmy pełni entuzjazmu,
ale mamy małą wiedzę ← przełożony powinien być dla nas pomocą
i podawać dużo instrukcji
2.
Adept
– coś już umiemy ale robimy sporo błędów, pojawiają się
pierwsze rozczarowania, zniecierpliwienie, spada motywacja ←
przełożony powinien być konsultantem
3.
Praktyk
– mamy sporą wiedzę ale nie podejmujemy decyzji samodzielnie,
wiele osób bojąc się odpowiedzialności nie rozwija się bardziej,
a to etap w którym jest bardzo niska motywacja, więc dobrze szybko
z niego wyjść ← szef powinien wspierać i motywować do rozwoju,
podejmowania odpowiedzialności
4.
Ekspert
– duża wiedza i odpowiedzialność, świadomość swoich
kompetencji bardzo podnosi motywację ← szef powinien umiejętnie
wykorzystywać potencjał takich pracowników delegując im zadania
5.
Blanchard
o tym poziomie już nie pisał, jednak ekspert albo chce uczestniczyć
w planie sukcesji, albo chce reorganizacji zadań, żeby mieć nowe
wyzwania i nie stracić motywacji.
Nowa
porcja wiedzy wsiąknęła w mój mózg.
Wróciłam
do domu, żeby dosłownie w drzwiach minąć się z mężem, który
pojechał na warsztaty gitarowe do Krakowa. Oczywiście mój synek po
dwóch dniach z tatą nie chciał nic innego robić tylko grać na
ukulele, harmonijce i bongosach (jego instrumenty). Muzyka w ten
weekend mnie nie opuści. Jutro idziemy na jeden z koncertów Jesieni
Jezzowej (JOHN McLAUGHLIN + ZAKIR HUSSAIN: REMEMBER SHAKTI,
Celebrating 40th anniversary). Ja chcę tym razem iść bez synka
(koncert jest w BCK, a to nie miejsce, w którym można w razie
potrzeb przemieszczać się z dzieckiem), a mąż z malcem (bo
uwielbia muzykę). Życie to sztuka wyboru.
Jak
mawiam Miś Puchatek „Myśl, myśl, myśl”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz