Koleżanka
zrobiła mi kuku. No ale po kolei.
Że
małżonek mój pojechał na szkolenie, perspektywa wolnej chaty nie
mogła się zmarnować. Więc JĄ zaprosiłam. No i stało się. Z
taką pasją opowiadała o wakacjach w Tajlandii, że o niczym innym
teraz nie myślę. Ja tam chcę! Pływać z rybką nemo, siedzieć
przed sklepem 3 godziny bo po drugiej stronie ulicy jest taki widok
na plaże, że oczu nie da się oderwać, jechać rikszą tour
po świątyniach buddyjskich, czy skuterem wśród samych palm i
turkusu morza. A na dodatek miło, tanio i bezpiecznie, tak, że
osoby znające tylko angielski i pierwszy raz poza biurem podróży
organizujące wakacje, dały radę!
www.booking.com Gloria Palace Amadores Thalasso
Koło tego hotelu jest bajeczna plaża Zakochanych, gdzie miałam przyjemność być w tym roku . Zawsze miłe wspomnienie z wakacji:-)
Zeszły
tydzień upłynął nam pod znakiem remontów. Kupiliśmy podłogę.
Marzył mi się parkiet, będzie dębowa deska barlinecka, ale grunt,
że naturalne drewno. Byliśmy u projektanta po projekt WC, łazienki,
kuchni, czyli tych pomieszczeń gdzie są kafelki (przy kupnie
kafelek koszt projektu to 0 zł).
Przez
remont i sprawy, które trzeba było załatwić po okresie, kiedy
prawie nie było mnie w domu, dziś „odtajam” w domowych pieleszach. Zrobiłam batoniki mussly,
sałatkę z kurczaka w rozmarynie, tortellini, rukoli, pomidorów i
czarnych oliwek z odrobiną oliwy z oliwek i świeżo mielonego
pieprzu i zmielonej soli. Posprzątałam mieszkanko i cieszę się
całym dniem spędzonym z synkiem. Bardzo bym tylko chciała mieć w
perspektywie podróż i to nie byle jaką...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz