U
nas prawidłowo, krzątanina przedświąteczna, tylko taka po mojemu
– z miejscem na dobrą kawę, na zabawę z synkiem i na szybki wpis
na blogu:-) Posprzątane w większości już mamy – zostały nam
podłogi do umycia i odkurzenia. Dzisiaj troszkę pichcenia przewidziałam, bo
większość jedzenia dostaniemy – to co najważniejsze, od mojej
mamy, czyli karpia, suma, moczkę i makówkę (tradycyjna śląska
potrawa, o paskudnej nazwie i wybornym smaku) oraz sałatkę
warzywną. Jutro chcemy się wybrać na cmentarz, żeby posprzątać
i udekorować groby (a poza tym oczywiście idziemy na basen dla niemowlaków), a w
Wigilie w planie mamy już tylko pisanie życzeń do przyjaciół i zajęcie się sobą, czyli np.
zrobienie sobie manicure i pedicure:-) W końcu jaka Wigilia taki
cały rok (też to słyszałaś w dzieciństwie?).
Wojtek
chyba właśnie teraz, tradycyjnie pojechał po ryby prosto ze stawu. Są
to szczęśliwe karpie, sumy i tołpygi, dobrze karmione i zabijane
na miejscu, więc ich męka jest zminimalizowana, a rybki najwyższej
jakości, a ja zaraz biorę się za pieczenie ciasteczek z migdałami
(przepis znalazłam w... przypadkowo przeglądanym katalogu z
kosmetykami Avon), w moich nowych foremkach z Home&You.
christmast morning__flickr_Anton Novojilov_CC BY-SA 2.0
Skończyłam
wczoraj czytać książkę: Leif GW Persson „Między
tęsknotą lata a chłodem zimy”
i niestety nie przypadła mi za bardzo do gustu. Nie ma głównego
bohatera, z którym tak bardzo lubię się zaprzyjaźnić czytając,
a co jest najgorsze wprowadza milion postaci – kiedy policjant X
coś robił, Y coś innego, a Z w tym czasie... Dosłownie tak
zaczynają się poszczególne podrozdziały. Wiem, że zabieg ten ma
na celu wprowadzenie w klimat i zawiłość sytuacji – książka
opisuje zabójstwo premiera Olofa Palmego, który zginął od kuli w
Sztokholmie w 1986 r. i jest jedną z hipotez możliwego
rozwiązania sprawy, ale nie czyta się tego bardzo dobrze,
przynajmniej dla mnie było zbyt dużo postaci wprowadzonych. Za to
poszerzyłam swoją wiedzę o bardzo ciekawą dziedzinę –
dowiedziałam się co to dziennikarstwo typu gonzo. Ale to tak
przy okazji :-)
christmas home_flickr_slack12_CC BY-NC-ND 2.0
Nie
wiem, czy uda mi się jeszcze coś napisać przed świętami, więc
chciałabym złożyć Ci życzenia świąteczne:
Kanon
musi być
– życzę Ci zdrowia i szczęścia.
– życzę Ci zdrowia i szczęścia.
A
do tego spełniania w życiu...
...i
opatrzności Bożej,
żeby nad nami czuwała.
żeby nad nami czuwała.
Nie
jestem specjalnie religijną osobą (może do deistów mi najbliżej,
ale to raczej taka moja, łagodna filozofia mocnej wiary w Boga i
wiary w kościół tylko jako w instytucję administracyjną). Jednak
wydaje mi się, że ja takie życzenie najbardziej chciałabym
usłyszeć w moim poplątanym i ostatnio bardzo niespokojnym życiu.
See you!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz