Zapach
ciastek orzechowych przedarł się bezwzględnie z mieszkania babci
do nas. Wypada się upomnieć tak bezczelnie o poczęstunek? Zawsze
można posłać Józka, ukochany wnuczek wszystko wyłudzi... No i
dostaliśmy całą blachę ciastek z orzechów laskowych z ogrodu.
Połowa już zjedzona, wstyd i hańba :-) A dziś my pieczemy sernik,
gotujemy szynkę. Jutro odbieramy karpie i sumy wyłowione prosto ze stawu,
będą się moczyć w zalewie z maślanki, żeby nie było czuć ich
mułem. Cały czas w tle, w naszym domu lecą kolędy – od klasyki, po
amerykańskie, wesołe piosenki świąteczne. No i światełka. Teraz
chyba cieszą najbardziej choinki i ozdoby świąteczne. Z zapachem
wypieków miesza się lekka nuta lasu, to nasza sosna kupiona w
nadleśnictwie, pachnie i uwodzi. Uwielbiam tę ciepłą świąteczną
atmosferę i cieszę się, że nie ciąży na nas przygotowanie całej
kolacji Wigilijnej. Możemy w spokoju, przy lekkiej krzątaninie
spędzić te dni poprzedzające święta.
Przed:
Z
prezentów mam tylko jedno życzenie – żebyśmy wszyscy byli
zdrowi. Wahałam się czy jutro i pojutrze puszczać Józka do
przedszkola, czy nie pielęgnować faktu, że jest zdrowy. Ale kiedyś
musi tam iść, był w zeszłym tygodniu, teraz idzie w poniedziałek
i wtorek, analogicznie na dwa dni w kolejnym tygodniu. Dla
niewtajemniczonych – na 22 i 23 oraz 29, 30, 31 grudnia są listy w
przedszkolu, tylko nieliczne dzieci są zapisane i będą na
zajęciach. Przykładowo na 5 stycznia na zajęcia nie ma zapisanego
ani jednego dziecka. Ten rok to dla nas nowa rzeczywistość,
pierwsze decyzje w sprawie przedszkola Józka, a co najważniejsze
pierwsze w życiu święta Zosi:-)
Po:
W
Wigilie idziemy z moją mamą do teściów, w Boże Narodzenie
uroczysty śniadanio-obiad spędzamy u mamy, a w drugi dzień świąt
zapraszamy rodzinkę do nas, to nowość – chyba duma nas rozpiera
z naszego nowego gniazdka i chcemy się podzielić z bliskimi naszą
radością.
Przyznam,
że bardzo chętnie spędziłabym święta wraz z Sylwestrem poza
domem – albo w ciepełku np. na wyspach Kanaryjskich, albo wśród
wysokich gór np. w Popradzie na basenach termalnych. Kwintesencją świąt
jest dla mnie bliskość rodziny i celebrowanie. Uwielbiam nasze
świąteczne potrawy – moczka i makówka, ryby, kapusta z grzybami,
barszcz czerwony z uszkami, sałatka warzywna, w sumie dwanaście
pozycji, a do tego rozbudowane zwyczaje, sianko pod obrusem, łuski
karpi do portfeli, śpiewanie kolęd. Jednak relaks, nieumęczenie
się z przygotowaniami, sprzątaniem przed i po gościach...
Bezcenne. Część jedzonka i tradycji można zabrać ze sobą i
gdyby tylko była kasa to już jestem spakowana. Podobnie moja mama,
mój mąż, dzieciaki.
Z całego serducha, życzę Wam spokojnego i szczęśliwego roku 2015, udanych i radosnych świat w rodzinnej atmosferze i w szerokości geograficznej, która Wam najbardziej odpowiada:-)
Dziekuje i wzajemnie :-) Tylko szkoda, ze tego śniegu nie ma.. Choinka piękna. U nas tez od dzis juz w domu stoi i cieszy nasze oczy :-)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
Jeszcze raz udanych świat dla Ciebie i rodzinki :-)
Usuń