/Development/

/Mindfulness/

/Work-Life Balance/

/Happiness/

/Sense of accomplishment/


Breaking News

sobota, 21 grudnia 2013

Lubię to! Mała Szwecja:-)

U nas dziś Mała Szwecja. Słonecznie, mroźno, w domowych pieleszach czytam teraz kolejny mikołajowy prezent: szwedzka pisarka kryminałów Camilla Lackberg i jej Księżniczka z Lodu towarzyszy mi na przemian z Wysokimi Obcasami, dodatkiem Wyborczej (polecam zeszłotygodniowy artykuł o manekinach). A na obiad łosoś wędzony na gorąco dymem z drewna bukowego z pieprzem, z Biedronki;-), a do tego świeża bułeczka grahamka i sałatka mojej koleżanki:
Sałatka Reni:
rukola + pomidorki koktajlowe przekrojone na pół + pomidory suszone + ser feta + trochę czerwonej cebuli i czarnych oliwek + podprażony słonecznik na patelni + doprawić oliwą z oliwek z odrobiną octu balsamicznego + sól, pieprz cytrynowy + całość posypać siemię lnianym. Pycha!
jak Mała Szwecja to łoś musi być... nasz świąteczny stół :-)

Upiekło nam się w tym roku i prawie nic nie musimy robić na święta – Wigilie z moją mamą i rodziną siostry spędzamy w domu teściów. Boże Narodzenie w moim rodzinnym domu, gdzie jak co roku przyjedzie moja chrzestna mama z Niemiec, ze swoim tatą, znanym Wam już Smerfem Marudą :-) Od mamy dostaniemy też wałówkę: sum w panierce (karpia jemy tylko w Wigilię), moczka i makówka (tradycyjny śląski deser), kapustę z grzybami na ciepło oraz sałatkę jarzynową, a do tego ciasta. Choinkę ubraliśmy wczoraj, żywa, srebrny świerk. Przepiękny, z szyszkami. Właściwie, gdyby nie Józio to byśmy chyba go nawet w nic nie ubierali, może same lampki. Ale, że to pierwsze świadome święta, a generalnie w życiu drugie, naszego synka, trzeba było z nim się pobawić we wszystkie tradycyjne rytuały. Dziś będziemy piekli ciasteczka korzenne i słuchali kolęd (tych rytmicznych, nowoczesnych polskich i amerykańskich, tradycyjne kolędy zostawiamy na same święta).
Mamy też prezenty. W tym roku „wypastne”. No to trochę obciach bo wzięliśmy kredyt na wykończenie domu, a że rodzinka nam tyle pomagała, w ramach kredytu też kuliliśmy każdemu coś, co uznaliśmy za fajne dla niego, a nie jak zawsze – żeby tylko coś znaleźć do wyznaczonej ceny maksymalnej. Mamy więc wśród prezentów masaż dla przepracowanej cioci, szklanki z Ikei dla domatorki teściowej, dwie małe pufy z Auchana, które wyglądają jak zrobione z gazety dla mojej siostry z mężem, u których nie ma wiecznie gdzie siedzieć itd.
Bez świątecznego zagonienia, z całym tygodniem urlopu dla mojego synka. Atmosfera wprost wymarzona :-) Nawet mężu mój dostał powera z remontem – powoli zaczynają być widoczne efekty, a poza tym teraz robię równo z nim (bo już mogę, są teraz „lżejsze” prace do zrobienia), a we dwójkę zawsze raźniej:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja lista blogów

Łączna liczba wyświetleń

Designed By Blogger Templates