/Development/

/Mindfulness/

/Work-Life Balance/

/Happiness/

/Sense of accomplishment/


Breaking News

środa, 2 października 2013

zwierciadło życia

W nowym numerze Zwierciadła jest już kalendarz na 2014 rok. Jakoś mnie to nie zaskakuje – ja i tak żyję bardziej w systemie roku szkolnego niż kalendarzowego. Październik to miesiąc mobilizacji i planów, nie styczeń.
Synek ma katar, opuścił chrzciny Mikołaja (siostrzeńca mego). My w rutynie pracy i obowiązków. Dom wreszcie posprzątany jak należy. A za oknem jesień. Ma coś urokliwego w sobie ta pora roku i chyba najbardziej sprzyja pisaniu :-) W moim świecie idealnym lato trwałoby 6 miesięcy, a pozostałe pory roku po 2 miesiące. No i zdecydowanie więcej dni słonecznych w pakiecie do idealnego kalendarza :-) Gratis ;-)
To był dobry rok – aby tak stwierdzić, zawsze robię przegląd wycieczek i podróży, długo, długo później sytuacji rodzinnej, tego czego się nauczyłam, czy co się zmieniło. Na przyszły rok już jakieś plany, marzenia. Bardzo je lubię – pozwalają mi się cieszyć, czekać na coś. Na szczęście nie przywiązuję się do nich. Los podpowie co będzie ostatecznie.
Jesienią dobrze się pije grzańca z przyjaciółmi. W zeszłym tygodniu, rodzinką byliśmy w Trattoria da Tadeo w Bielsku. Słynne kluski z pesto Magdy Gessler obłędnie smakowały synkowi (zwłaszcza samo, dość ostre, pesto wyjadał). Reszta niby ok, ale... Choćby wystrój, fajny pomysł: przytulnie, wiejsko, ze świeczkami, dużo luster w białych ramach ale... koszmarna podłoga. Podobnie z jedzeniem.
Jesień to też książki. Znowu czytam dwie jednocześnie. Mądrą – Marcus Buckingham i Curt Coffman, Po pierwsze złam wszelkie zasady, Co najwięksi menadżerowie na świecie robią inaczej, i Lekką – Haris Coben, Zostań przy mnie. Obie zaczynam. Na wakacjach towarzyszyła mi inna pisarka: Lisa Scottoline i jej dwie powieści. Pierwsza Krok w krok za Mary. Z tytułową Mary zaprzyjaźniłam się. Jak fajnie się czyta coś, co odkrywa jakieś nasze słabostki i myśli dziwaczne, taka była tytułowa bohaterka. Liczyłam, że druga książka Czuły Punkt będzie kontynuacją pierwszej powieści, niestety nie, więc nie polubiłyśmy się z Bennie, wredna się wprosiła ;-)
 autumn_flickr_Metaphox_CC BY 2.0
Zmarł dzidziuś. W brzuszku mamy. Mojej koleżanki. Co robię, myśl o tym pisklaku mi towarzyszy. I nie wiem jak mam mamę tej nienarodzonej dziewczynki pocieszyć. Odezwać się i powiedzieć jak mi przykro? Dać jej czas i nie przeszkadzać? Nie ma dobrego rozwiązania. Mam takie głupie poczucie, że z tego faktu, że ja jestem młodą mamą, tylko ją będę drażnić pocieszając. Smutek.

3 komentarze:

  1. Jeśli powiesz, że strasznie Ci przykro, to będzie prawda, a nie pocieszanie. Czasem wystarczy tyle.

    Nie przepadam za jesienią, chociaż tę polską złotą lubię bardzo. Ale gdyby pory roku trwały tak, jak to wymyśliłaś, to w sumie nie miałabym nic przeciwko:-] 6 miesięcy słońca... Oooooch! Się rozmarzyłam!:-]

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrobiłam tak. Minimalistycznie, prosto z serca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że w jakiś sposób Wam obu to pomogło.

    OdpowiedzUsuń

Moja lista blogów

Łączna liczba wyświetleń

Designed By Blogger Templates