/Development/

/Mindfulness/

/Work-Life Balance/

/Happiness/

/Sense of accomplishment/


Breaking News

piątek, 18 października 2013

Górale niskopienni w Szczyrku


Pamiętam, jak kiedyś, w innym życiu, wylądowałam w Madrycie, w samym centrum miasta, w najbardziej obskurnym hotelu jaki można sobie wyobrazić. Nie był brudny, ale widok na neon klubu gogo, wąskie korytarze, ciemna farba olejowa na starych drzwiach, robiły specyficzne wrażenie i atmosferę. Upał, nocne życie miasta wlewało się przez uchylone okno. A ja byłam zachwycona. W mojej głowie włączyła się projekcja filmu – takiego w stylu starych, detektywistycznych opowieści, z zaułkami, zmysłowością i dziwakami zamiast nudnych niedzielnych obiadków i wstawania do pracy o 6 rano. Ja w innej codzienności, jakbym zdecydowała się na 5 min skorzystać z zaproszenia do innego świata.
 

Od tamtej chwili, kiedy wyobraźnia zaskoczyła mnie swą intensywnością, ilekroć mam okazję nocować w hotelu, wyobrażam sobie siebie w innym życiu. Taka moja prywatna zabawa z samą sobą w wyobraźni. Tym razem trafiłam jednak do hotelu Meta w Szczyrku , na kolejny projekt, Szkoła Trenerów. Jednak zamiast wyobraźni, która włączyłaby projekcję filmu o pisarce odkrywającej świat lub o stewardessie, czy pilotce wycieczek, włączył mi się stary film ze zdjęciami z Zakopanego (Meta na zewnątrz to mini Bawaria, ale w środku nasza góralszczyzna, że hej!). Co roku we wrześniu, całą rodziną, na tydzień, jeździliśmy do Zakopanego, w to samo miejsce z widokiem na Giewont, z tymi samymi znajomymi, jednym dniem na duszonki, innym z zakupami na targu pod Krupówkami, szarlotką w schronisku, kanapkami z Powiewem Sieprawia (wynalazek ciotki, uwierzcie na słowo, że pycha). Tamtego miejsca i części tamtych ludzi już nie ma. A we mnie nie ma pogodzenia ze śmiercią i odchodzeniem ludzi. Chciałabym umieć wierzyć w Boga, tak, że nie czułabym tego smutku.

Ale wróćmy do szkolenia. Na początku zajęć dostaliśmy fantastyczną klasyfikację zwierząt wg jakiejś starej encyklopedii chińskiej. Mieliśmy się dopasować do jednego z nich. Jak zaczęłam czytać listę było zabawnie: zwierzęta niepoliczalne, bajeczne, prosięta, syreny, dzikie psy, stanowiące własność cesarza, te które stłukły dzban, te które z daleka wyglądają jak muchy i wreszcie na 25 pozycji: narysowane cienkim pędzelkiem z wielbłądziej sierści. Nie wiem co się stało, ale tak mocno zinternalizowałam sobie wyobrażenie siebie jak tym co obserwuję, czytam, poznaję, rysuję siebie, na razie cienko i delikatnie, poczułam się cała tym numerem 25:-)

Jak to było w Alchemiku Paulo Coelho?

„Własna Legenda”. To jest to, co zawsze pragnąłeś robić. (…) Spełnienie Własnej Legendy jest jedyną powinnością człowieka. Wszystko jest bowiem jednością. I kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu.

Bardzo głęboko wierzę w tę myśl. I spełnia mi się w moim życiu. Po 1. Otwartość. Po 2. Szczerość wobec innych i samej siebie. A potem los sam się kształtuje tak jak powinien. Kiedyś szukałam bratniej duszy, teraz polubiłam różnorodność, ona bardziej mnie inspiruje i uczy. I stanowi wyzwanie:-)

Widok z mojago pokoiku - na wyciągniecie ręki kolejka krzesełkowa w Szczyrku

No i trochę mądrości ludowych ze szkolenia:

Nieświadoma Niekompetencja – etap w jakim są np. osoby zatrudnione do swojej pierwszej pracy w życiu, nawet niewiedzą, czego niewiedzą, Świadoma Niekompetencja – oj boli, wiem już, że czegoś nie potrafię; Świadoma Kompetencja – wiem, umiem i na dodatek wiem co to, a potem staję się ekspertem, zaczynam robić coś automatycznie, nawykowo, może rutynowo mając Nieświadomą Kompetencję; świat się zmienia, a cykl zaczyna od początku.

Po pierwsze zbieraj informacje, po drugie dopasuj się, a po trzecie prowadź – ta myśl płynnie połączyła to czego uczyłam się tydzień temu, z tym co poznałam teraz. Filozofia pracy dobrego trenera.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja lista blogów

Łączna liczba wyświetleń

Designed By Blogger Templates