Weekend spędzamy troszkę wakacyjnie i odmiennie. Mąż mój
pojechał w Polskę grać swojego bluesa, a ja z synkiem wprowadziłam się na dwie
noce do mojej Mamy. Dom, ogród, dużo przestrzeni, maminy obiad (zupa
kalafiorowa, schab duszony z warzywami, młoda kapusta na ciepło, ziemniaczki), spacery
i lenistwo na tarasie, nocne pogaduchy z dobrociami (ciemno-czekoladowe mufiny
z kawałkami białej czekolady), relaks. Do pełni szczęścia przydałoby się więcej stopni na plusie i
oddalenie widma deszczu, ponieważ nigdzie dalej od domu nie możemy się
wypuścić. A właśnie, zaczął się czwarty miesiąc odkąd moje auto się naprawia (więcej
na ten temat http://www.godereladolcevita.blogspot.com/2013/03/kurcze-blade.html).
Obiecałam Ci troszkę inspiracji z ostatniej sesji na
studiach. Spotkanie było poświęcone komunikacji, ale w duże mierze pracowaliśmy
na żywym organizmie, czyli na sobie, więc mimo, że spotkanie było znacznie
lepsze niż pierwsze, nie mam wielu „złotych myśli” do przytoczenia.
Natomiast opowiem Ci o pewnym trendzie, istniejącym od czasów zasad TOYOTY (Kaizen, 5S, Lean),
poprzez modę na studia socjologiczne i pokrewne, do coachingu i neurolingwistyki –
świat oszalał na punkcie schematów zachowań, idealnych konstrukcji zdań oraz cyklów.
Najpierw poznałam Model Deminga: Planuj-Rób-Sprawdzaj-Działaj
(PDCA), potem zrewidowany model PDCA o cykle uczenia się
ludzi dorosłych Deminga Kolba:
Obserwuj -zbieranie danych,
sprawdzanie rezultatów prowadzonych działań.
Analizuj -poszukiwanie
przyczyn osiąganych rezultatów – zarówno pozytywnych (czynniki sukcesu) jak i
negatywnych (czynniki porażki) uwarunkowań.
Planuj - opracowanie
strategii dalszych działań, sformułowanie celów (ilościowych, jakościowych).
Działaj -wdrożenie
opracowanych planów.
Zapytałam się trenera, o to kiedy lepiej, który
schemat działania stosować. Ponoć PDCA jest najlepsze jak buduje się nowy
zakład, dział, projekt, coś od zera. Cykl Kolba-Deminga (schemat 1, poniżej) z
kolei przy udoskonalaniu, zmianie, wtedy bardziej się sprawdza. A ostatnio na
sesji poznałam jeszcze jeden model, PARA. Jest to ponoć idealny sposób
postępowania, kiedy działamy pod presją czasu: 1. Problem 2. Analiza (przez
liczne próby) 3. Rozwiązanie 4. Akceptacja. Ponoć zanim wynaleziono żarówkę były setki nieudanych prób, na jakiejś konferencji dziennikarz
chciał zagiąć wynalazcę i zapytał „Jak to jest wykonać 1999 nieudanych żarówek”, w
odpowiedzi usłyszał, że tak jak wykonać dwutysięczną udaną. Czy jakoś tak, to szło ;-)
Schemat 1, znalezione w internecie http://www.agnieszkawrobel.pl/
Pewnego dnia mężczyzna wybrał się do lasu na spacer.
Zmęczył się, usiadł pod wielkim, starym drzewem i pomyślał, że chciałby napić
się wody. Bach! Pojawiła się szklanka wody. Pomyślał: „Super! To w takim razie
chcę piękną dziewczynę do towarzystwa”. Bach! Pojawiła się długonoga piękność.
„No to jeszcze o worek złota poproszę” dodał i Bach! Worek złota pojawił się.
Wrócił do domu, szczęśliwy, w towarzystwie i z pieniędzmi. Opowiedział swojemu
przyjacielowi co mu się przytrafiło, a jego przyjaciel popędził do lasu i
znalazł wielkie, stare drzewo. Usiadł pod nim i pomyślał „Chciałbym piękną
dziewczynę do towarzystwa”. Bach! Pojawiła się przepiękna dziewczyna. Przeląkł
się i pomyślał „To jest niebezpieczne, jeszcze trochę i jakiś demon się
pojawi”. Bach! Pojawił się demon. „To straszne, zaraz mnie zje!” dodał i… Bach!
Demon go zjadł.
Siła
umysłu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz