/Development/

/Mindfulness/

/Work-Life Balance/

/Happiness/

/Sense of accomplishment/


Breaking News

środa, 5 października 2016

Nowy rozdział, nowa rola






Od pierwszych dni podstawówki, a być może wcześniej, chciałam być pisarką. Jeszcze przed komunią zapisałam zeszyt powieścią o dwóch siostrach, trafiła do szuflady. Ale poza tym to miałam kilka pomysłów na studia: architekt, bo najczęściej bawiłam się w projektowanie domów i rozrysowanie rozkładów pokoi na kartkach, archeolog, bo w genach odziedziczyłam pasję do historii, prawnik, bo lubiłam dowodzić swoich racji i wreszcie psycholog, bo tym się interesowałam i miałam wyjątkową łatwość do zapamiętywania różnych podejść. Skończyłam całkiem inaczej, ale studiów psychologii w tym co teraz robię w życiu mi brakuje. Więc na pocieszenie dostałam od losu coaching. W bardzo przyjemnym opakowaniu jednej z najlepszych szkół w Krakowie:)


Piątek późnym wieczorem, Rynek Główny, ciepło jak na południu Hiszpanii. Dzieciaki jedzą zupę z kukurydzy, a my z mężem pijemy po lampce Margarity czekając na drugie danie. Właściwie czułabym się przez chwilę jak z powrotem w Hiszpanii, gdyby nie to, że tam o 22 było pełno dzieci na ulicach, a tu pustka. Wyróżniamy się.


Właściwie tylko sen nas dzielił od wylądowania w kolejnej knajpce, tym razem śniadanie w jednym z najlepszych miejsc na świecie na rozpoczęcie dnia. Pijalnia Czekolady Wedla na Rynku, pod szklanym dachem, w uroczej zastawie i z miłą muzyką w tle. Zapach kawy, naleśników i słodkości wisiał w powietrzu. Niestety czas bezlitośnie kazał pośpiesznie - tak żeby Zosia jak najmniej się zorientowała - pożegnać moich ulubionych towarzyszy podróży i ruszyć w świat samorozwoju. Ja poszłam w kierunku Kazimierza, a mąż z dzieciakami na spacer i w drogę powrotną na Podbeskidzie. Zobaczymy się znowu za 3 dni.


Wraz z wyjazdem moich bliskich wyprowadziła się też dobra pogoda i to na dobre. Cała reszta jednak okazała się fantastyczna. Grupa, poziom szkolenia, miejsce szkolenia, mój nocleg i Kraków nie zawiodły. Spotkałam się ze „starymi” przyjaciółmi z czasów studiów i bardzo dużo nauczyłam w cztery, intensywne dni pierwszego zjazdu. Mój świat kręci się wkoło podejść Ericksonowskich.




Rodzinny wypad do Krakowa oznacza odwiedzenie knajpki Meksykańskiej na ul. Floriańskiej oraz Pijalni Czekolady Wedel prawie za każdym razem. Margarita idealna na wieczór i uczczenie ostatniego słonecznego dnia latem.










Idealny catering na sali szkoleniowej (mistrzostwem pojedyncze porcje sałatek) w http://queenhotel.pl/



Mieszkam w apartamencie w uroczej, zadanej kamienicy w Krakowie koło Rynku Głównego

1 komentarz:

  1. Niedawno tam byłam, więc wspomnienia odżyły 😃 To magiczne miasto!

    OdpowiedzUsuń

Moja lista blogów

Łączna liczba wyświetleń

Designed By Blogger Templates