Młyn. Dzieje się oj dzieje. Nasi
goście z USA będą orędownikami opinii o Polakach jako dobrych
gospodarzach – karmimy ich po koreczek (paprykarz z kluseczkami,
gołąbki, pierogi itp. itd.), wozimy na wycieczki, na koncerty, mają
swój pokoik, a w nim minibarek. Staramy się. Ja w zeszłym tygodniu
sporo potraw przygotowałam i zamroziłam, żeby teraz nie spędzać
w kuchni całych dni (np. zupy), a wszystkie babcie obdarowały nas
ciastami, mamy ich w domu teraz 8 różnych rodzajów. A ponieważ
jemy z gośćmi, nie chcę myśleć nawet o tych kaloriach...
A przed i po gościach, bez dnia
przerwy ciąg dalszy imprez w naszym domu...
Torty z cukierni
2 doby rodzynki moczą się w rumie...
i mamy tort made in home
Najlepszy komplement – Eleonor
przed przyjazdem do nas próbowała dowiedzieć się czegoś o Polsce.
Usłyszała tylko jedną rekomendację „enjoy the people” i ponoć
przeszliśmy jej oczekiwania :-) A do tego bardzo nam miło, bo co
innego samemu uważać że się ma grzeczna dzieci, a co innego jak
potwierdzają to osoby mieszkające u nas tydzień.
No to super :-)
OdpowiedzUsuń