/Development/

/Mindfulness/

/Work-Life Balance/

/Happiness/

/Sense of accomplishment/


Breaking News

poniedziałek, 2 stycznia 2017

Moje hygge



Kilka dni wolnych od pracy, niby nic a cieszy:) wspólny czas. Synek już wybrał wakacje;) – ni jak nie w naszym budżecie, ale może kiedyś się uda tam pojechać. Czytamy - razem komiksy Kaczora Donalda, a ja sama w "tzw. międzyczasie" mój prezent gwiazdkowy książkę o Hygge, spacerujemy, bawimy się. Jak zawsze chętnie wracamy do domu z naszych cotygodniowych wycieczek.

Wczoraj był basen w hotelu Gołębiewski w Wiśle i spacer całą rodzinką koło tężni w Jaworzu. A przed wczorej i dzień wcześniej (i kolejny) sptkania z przyjaciółmi, w końcu okres międzyświąteczny to TAKI czas;) Już to jak spędzamy święta jest „TYPOWE” dla nas – jest czas dla szerzej rozumianej rodziny, czas dla przyjaciół, czas na podróż w stronę słońca i zabawy na sankach oraz czas na pobycie poprostu ze sobą w domu. Jesteśmy razem i uwielbiamy łączyć spontaniczne niespodzianki z przyjemnymi rytuałami urozmaicającymi dni. Celebrujemy życie.

Hygge to nowomoda, dla mnie socjologa, kolejne słowo, które przebło się do mass mediów i stało się modą. Troszkę mnie zawsze drażni jak świat odkrywa oczywistości, jednak może dobrze sobie zwłaszcza o takiej oczywistości przypomnieć? Bo hygge znaczy cieszenie się drobiazgami, życie momentami, wspólnotę i optymizm. Oto moje hygge:



Nasze miejsce na ziemi, ogród w którym mieszkamy przez 2/3 roku, jak tylko pogoda pozwala, jemy wszystkie posiłki, czytamy, bawimy się na tarasie.

Chwile sam na sam z mężem (najczęściej jak reszta zaśnie, a my jeszcze nie padniemy). Często wybieramy film (nie mamy telewizji, ale to teraz żaden wyczyn, kiedy pawie każdy ma internet), robimy sobie popcorn, zawijamy się w koce i odpoczywamy.

Nasza biblioteka (a między książkami stara porcelana).


Ja i mój świat - czyli samorozwój i literatura. Tu mój ulubiony sernik z gorzką czekoladą się załapał i łoś w ręcznie szydełkowanym sweterku przez moją mamę chrzestną.


Sevilla

Albumy z podróży ocieplają nam wspomnienia cały rok. Świece, aromatyczne koktejle i ulubiona czekolada Lind też umilają czas.

Wybieramy, planujemy, marzymy, odliczamy do wakacji. To synek w szarym listopadzie z katalogiem z biura podróży.


Ulubione pierwsze dania i drugie danie mojej Zosi (2 latka i słabość do pomidorówki i zupy z czosnkową, swojską kiełbasą). Raz na czas robię jej tę przyjemność.

Kominek, świece, obrazek z Amalfi z Vespą, bukiet z szyszek z ogrodu, troszkę antyków (fragment ozdobnej dmuchawy do kominka załapał się na zdjęciu). Prawie każdy przedmiot w naszym domu jest z charakterem;)

Światełka, świece, barwy i muzyka. 
To nie świąteczna dekoracja, część lampek towarzyszy nam cały rok.

Latem na stawie w ogrodzie kwitną nenufary, zimą częściowo zamarznięty też ma urok.

Labradorka i rybki, bez naszych zwierząt rodzina jest niepełna

Przyjaciele i paczka znajomych, systematycznie zapraszamy gości i często też chodzimy w odwiedziny. Lubimy żyć stadnie:) ostatnio dodatkiem do spotkań są planszówki (tu Cludeo).


Elementem naszego hygge jest umiarkowana ekologia. Co mam na myśli? Najlepiej przykładem: w Sylwestra palimy zimne ognie, nigdy fajerwerki, a dzieci wiedzą, że sztuczne ognie straszą zwierzęta, a przecież mieszkamy pod górami, gdzie echo zdwaja efekt.

Ważny moment to wieczorna modlitwa, kiedy Józio i Zosia mówią Aniele Boży modlitwę, a później dziękują Jezusowi, za to co fajnego spotkało ich w danym dniu. To troszkę też rodzicielska psychologia, ucząca dzieci zapamiętywać i koncentrować się na tym co dobre w życiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja lista blogów

Łączna liczba wyświetleń

Designed By Blogger Templates