W czasie moich sesji coachingowych dowiedziałam się że mam silny metaprogram od. Moich czyli mnie robionych, bo ja innym też oczywiście coaching bez wyrachowania serwuje Metaprogram od oznacza motywowanie się od czegoś (nieprzyjemnego) i jest opozycja do metaprogramu do - do czegoś porzadanego, co zarazem jest zgodne z obecnymi trendami typu siła przyciągania, Grzesiak i jego złote myśli, czy inne pozytywne filozofie.
Wzbraniam się przed tą moją naturalną tendencją nie ze względu na modę, ale ze względu na wiarę w siłę wizualizacji (lepiej trenować mózg do tego co się chce).
Stanęła teraz przed wyborem. I właściwie muszę decydować co jest mniejszym złem. Bardzo mnie to absorbuje, a do tego łączenie pracy i życia domowego minimalizuje mój czas na pisanie (tymczasowo zostało zawieszone na rzecz pracy coacha ponieważ planuje certyfikacje). Nie można mieć wszystkiego niestety, a przynajmniej nie na uczciwym, prawdziwym poziomie.
Nie można być kochająca mama i jednocześnie dystansować się do tego, że córa pakuje się do walizki, żeby tylko z mama być, a synek zaznacza w kalendarzu, kiedy mama wróci zagranicy, gdzie prowadzi szkolenie. Wiem że to tylko 3 dni nieobecności na miesiąc, a pozostały czas spędzamy blisko i ze sobą (ostatnio na zmianę sanki na Dębowcu w Beskidach i baseny w Hotelu Gołębiewski w Wiśle z dziećmi), co nie ułatwia zadania...
Przypominam, że bieżące, złapanie chwile możecie śledzić na FB: https://www.facebook.com/godereladolcevita/
świat moich szkoleń
Ðębowiec w Beskidach
Hotel Gołębiewski w Wiśle
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz