Niewinna wycieczka w leniwe popołudnie do Parku Słowackiego w centrum
Bielska-Białej. A tam zadowoleni rodzice patrzą jak ich pociechy
wciskają patyki w wytryski fontanny. Co z tego, że się popsuje?
Przecież to publiczne. Dzieciaki lokalne bez opieki wycierają
smarki do poręczy zjeżdżalni, a znudzone matki palą papierosy
bezpośrednio na placu zabaw... A potem wypłoszył nas do domu
deszcz...
P.S. Żeby nie było, ja też nie raz
przymykam oko na coś, dla świętego spokoju od dzieciaczka, ale to jest
moim kosztem. Przykładowo od 30 cudownych minut córa bawi się nowymi rolkami
papieru do pakowania. Nie wiem czy po jej zabawie będzie się on jeszcze
do pakowania czegokolwiek nadawał...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz