Radio
Zet (rano słuchamy Zetki, w samochodzie Antyradia, a wieczorem i w
weekendy Trójki) ćwierka o długim, majowym weekendzie,
którego początek proklamowali 26/05. Dla mnie może
być – mimo że w poniedziałek i wtorek idę do pracy, to
perspektywa wyjazdu do Tyrolu, oraz plany na ten weekend wpisują mi
się w schemat „weekendu majowego”. Może tylko rdzennej,
polskiej tradycji grilla brak ;-)
Dziś
idziemy na koncert jazzowy włoskiego zespołu, a wczoraj mój mąż
wyjechał w Polskę, na warsztaty fingerstyle
grania na gitarze, a ja ściągnęłam sobie, do mnie, z Krakowa
przyjaciółkę z lat studenckich, AN. Upiekłam ciasto czekoladowe,
mój hit – mimo pieca z czasów PRL (zwie się Ewa), który muszę
mieć w czasie pieczenia otwarty, żeby temperatura się utrzymała,
wychodzi zawsze i szybko się robi (SIĘ ROBI). Moje dziecię trochę
nam przeszkadzało, od czasu mojego pięciodniowego pobytu w
Ustroniu, mały maminsynek chce cały czas na rączki, do mamy i
tylko kukał na AN. Udało się nam tego uniknąć jak był
noworodkiem, a teraz mu się takie ciągotki włączyły. Poza tym to
ma teraz śmieszny etap, wszystko co chce – a cały czas coś chce
– pokazuje palcem i jak się go o coś zapyta to odpowiada w swoim
języku. Więc można już pogadać ;-)
AN
żyje całkiem inaczej niż ja. Uczy obcokrajowców języka
polskiego, więc nie ma stałych godzin pracy, korporacji, mieszka z
siostrą i kotem owocożercą, otacza się obcokrajowcami, czyta
mądre rzeczy. A poza tym za rzadko się widujemy. Dlatego przed
spotkaniem zawsze mam obawę, że wynudzi się ze mną. A po
spotkaniu, zawsze mi mało wspólnie spędzonego czasu.
AN
jest zdobyczna. Gdyby była facetem powiedziałabym, że odbiłam ją
mojej koleżance. Przyniosła Józiowi dwie książki, przepiękne:
Eva Susso, Benjamin Chaud Babo
chce
oraz Karina Schaapman
Mysi Domek, Sam i Julia.
Strzał w dziesiątkę, mój malce uwielbia książki, i czytać
(czyta na głos w swoim języku), i oglądać, i jeść. Papier jest
taki pyszny :-/ Oczywiście z czytaniem żartuję, mały komentuje
coś tam po swojemu. Wyjaśniam, bo w zeszłym tygodniu dowiedziałam
się, że niemowlęta uczy się czytać!!! Metoda Globalna jest stosowana przez moich znajomych z pracy, z którymi chodziliśmy
też do szkoły rodzenia. Ich synek jest o 3 tygodnie młodszy od
Józia, czyli ma 13 miesięcy.
spring_flickr_yvestown_CC BY-NC-ND 2.0
Jak
już jesteśmy w temacie, właśnie skończyłam czytać pożyczoną
od koleżanki z pracy książkę Harlana Cobena Wszyscy
Mamy Tajemnice.
Świetna, na zachętę do przeczytania, dwa cytaty:
1.
Zawsze mamy osiemnaście lat i czekamy aż zacznie się życie.
2.
–Jest jedna piosenka, którą uwielbiam – rzekł Lex – Ma taki
refren: Twoje serce jest jak spadochron. Wiesz dlaczego?
- Zdaje się, że to chodzi o umysł, który jest jak spadochron: dobrze działa, tylko jeśli jest otwarty.
- Nie, znam tamten tekst. Ten jest lepszy. Twoje serce jest jak spadochron: otwiera się tylko wtedy, gdy spadasz.
- Zdaje się, że to chodzi o umysł, który jest jak spadochron: dobrze działa, tylko jeśli jest otwarty.
- Nie, znam tamten tekst. Ten jest lepszy. Twoje serce jest jak spadochron: otwiera się tylko wtedy, gdy spadasz.