Dni spędzane od rana do nocy na tarasie...
Tęsknię za żarem tropików... Chętnie przeniosłabym się do Kalifornii lub na południe Hiszpanii czy Francji, gdyby tylko tam mieszkali Polacy (a zwłaszcza moja rodzina) i tam relokowali moje miejsce pracy.
U nas dziś aura typowo jesienna - nawet liście na drzewach żółkną po fali upałów, a jarzębina się czerwieni. Na tarasie już nie my, a znajomy bażant rządzi.
Weekend minął nam bardzo przyjemnie - sobota na koncercie, a niedziela w Parku Rozrywki w Inwałdzie. Niedługo wszystko Wam opowiem:-)
Trochę wspomnień – sałatka z
żółtym arbuzem (przepis) oraz deserek (naleśnik podany na ciepło z lodami,
bitą śmietaną, arbuzem i polany adwokatem). W taki dzień, trzeba sobie "podogadzać".
Mi też żal, że lato sie konczy :-(
OdpowiedzUsuńPs. Same pyszności jak zwykle u ciebie :-)