Pijalnia piwa PERŁA z Lublina. Rozkosznie.
Odkryłam nową pasję. Po
kryminałach i podróżach motyle w brzuchu czuję na myśl o… hipnozie. To jej
poświęciłam 4 dni pobytu w Lublinie w mojej szkole NLP. I mało mi!
I proszę - jak zawsze w okresie wakacyjnym gigantyczna kolejka do Intercity. Dworzec Główny w Bielsku-Białej, jak Dworzec Wiedeński.
Skutek uboczny 4 godzin czekania na pociąg to dwie pary nowych butów z Wenecji. Tak to jest jak się czeka na dworcu w Katowicach przylegającym do galerii handlowej. Wakacje PKP - bak miejsc w tym, w którym planowałam jechać.
Właściwie to hipnoza jest
dla mnie zbędnym słowem, bo kojarzy się z estradowym show. Lepszy jest trans.
Prawdziwy głęboki trans generatywny to mistrzostwo. Mamy dwóch trenerów,
małżeństwo, oboje super ale tylko trener umie tak głęboko poprowadzić osobę, że
jedna z koleżanek nie umiała otworzyć oczu po hipnozie mimo że chciała
(wybudził ja). To nie jest tak ze można każdego zmusić do do wszystkiego i
spojrzeniem czy trikiem zahipnotyzować, bo kasjerki hipnotyzerom wypłacałyby w
bankach majątek, a coś takiego nie istnieje.
Tak teraz wygląda Lublin - pomidorki ozdabiają ganki, słonko świeci, a drzewa stylizuje się na obraz (trochę mi ich szkoda, to takie "nienaturalne")
Mnie hipnotyzowała trenerka,
więc nie weszłam aż tak głęboko ale byłam w transie i... okazało się ze dobrze
go znam. To jak świadome śnienie. Widzisz, ja nigdy nie mam koszmarów bo jak
zaczyna mi się coś złego śnic, jakby przez sen przypominam sobie ze
"przecież śni mi się to" i mogę coś z tym zrobić, zmienić to. Osoba w
hipnozie dalej myśli ze ma kontrole, najczęściej z siły hipnozy dopiero zdaje
sobie sprawę, kiedy np ma wstać i nie wie jak to się robiło czy przypadek z
zajęć, ma coś powiedzieć i szuka gdzie właściwie ma usta, a z nich wydobywa bełkot.
Kiedy zobaczyłam to na zajęciach, przyznam, że zrobiło to wrażenie.
Moje chwile sam na sam ze sobą. Pokój hotelowy. A, że spałam w hotel - restauracja Trybunalska, to zarazem najlepsza kawa na wschodzie Polski.
Samemu można dokonać
autohipnozy. Nie ma ryzyka ze się nie wybudzisz, bo jak się wejdzie za głęboko
wpada się w zwyczajną drzemkę.
Sama hipnoza nic nie daje
(jak chwila relaksu) ale wykonując pracę z osobą w hipnozie (czy jak to
prymitywne plemiona mają, w hipnozie dokonują rytuału przejścia) jest to o
wiele silniejsze bo pracujesz bezpośrednio z podświadomością, a nie umysłem
poznawczym, który często nie pozwala się skupić bo analizuje wszystko. A pracować można nad wszystkim, od wizualizacje
(czyli przykładowo realizacja celów businessowych) po pracę z lękiem czy nastawieniem.
Każdy ulega hipnozie ale tu kwestia sprawności hipnotyzera. Ja jeszcze nikogo
bym nie umiała wprowadzić w trans. Ale głęboki relaks, to już co innego…
Śniadanie - Lunch (moje ulubione wino, z zielonymi refleksami, oraz sałatka skandynawska z łososiem i awokado) - kolacja, tu racuchy.
Euro 2016, kibicowaliśmy! Polska vs Portugalia, piękny mecz, mimo wszystko.
Read more ...